Hiszpania,  kamperowanie zimą,  o kamperowaniu,  podróże,  pory roku,  poza kategoriami,  przydatne w kamperowaniu

koszt miesiąca wakacji w kamperze w Hiszpanii

Wiele razy już pisałem o kosztach podsumowując, czy to koszt rocznego kamperowania w kilku krajach, czy koszt zimowania w Szkocji, gdzie słońca niemal nie ma i jest no, zimno. No bo jak ma być? Przyszedł czas na napisanie czegoś o kosztach zimowania w  słonecznej Hiszpanii.

Opisałem również jak łatwo policzyć ogólnie koszty w oparciu o 3 ważne składowe:
1. koszt paliwa
2. koszt jedzenia
3. koszt serwisów

To wszystko było. Ostatni wpis w tym temacie jest z zeszłego roku i można go przeczytać tu: koszty podróżowania kamperem i kamperowania
Pozostałe można łatwo znaleźć wpisując wyszukiwaną frazę w okienku „szukaj”.

Tym razem, jak już wspomniałem, postanowiłem podać Wam dokładny koszt miesiąca wakacji w Hiszpanii. Będzie to zeszły miesiąc czyli marzec. To bardzo dobry miesiąc biorąc pod uwagę fakt, że w Hiszpanii jesteśmy od lutego, a obecnie mamy już kwiecień. Czyli pełny miesiąc w tym samym południowym kraju. Poza tym jest to miesiąc w przeważającej części zimowy, a więc teoretycznie powinien być droższy w utrzymaniu. Kolejne teoretycznie będą tańsze 🙂
Rozbiję oczywiście koszty na wszystkie składowe, aby łatwiej pokazać na co i ile poszło w marcu 2018.

 

Czyli ile kosztował miesiąc wakacji w marcu w Hiszpanii?

Zaczynamy?

Rozpisałem bardziej szczegółowo, na co wydaje się z reguły pieniądze będąc na wakacjach kamperem, czyli co trzeba wziąć pod uwagę:

1. paliwo na pokonywane km (diesel)
2. paliwo na ogrzewanie (z reguły LGP, u mnie diesel)
3. paliwo na grzanie wody (z reguły LGP, u mnie diesel)
4. paliwo na prąd (benzyna) – koszt prądu
5. paliwo do kuchenki (z reguły LGP – u mnie osobno, bo tylko kuchenka jest na gaz)
6. parkingi
7. serwis kampera – nie mylić z naprawami. Chodzi o serwis czyli ewentualne koszty pozbycia się wody szarej, czarnej i napełnienia świeżej wody
8. ewentualne naprawy
9. jedzenie, w tym alkohol i inne artykuły
10 inne – wydatki ekstra, jak knajpki czy pierdoły.

Teraz ile i na co wydaliśmy:


1. W marcu przejechaliśmy dokładnie 840 km, czyli średnio na dobę 27,1 km. Mój kamper przy takim jeżdżeniu „w koło komina” pali średnio 11,5l/100km. Na trasie czasem poniżej 10. Przy cenie paliwa, jaką płacę średnio w Hiszpanii, czyli 1,02 euro/litr wyszłoby mnie to ok. 99,7 euro. Wyszło mnie jednak 177 euro. Tyle wydaliśmy w marcu na stacjach. Dlaczego aż o niemal 78 euro więcej? Dziwnym zbiegiem okoliczności tankowałem 2-go marca i ostatni raz wieczorem 28 marca. Czyli tankując 2-go, w marcu opłaciłem częściowo jeżdżenie w lutym, a tankowaniem z 28-go, pokryłem do przodu część kilometrów, które pokonam w kwietniu. Wiadomo, że nie spaliłem całego baku w ostatnie 2 dni marca. Czyli mamy dwie kwoty: realnie wydaną i kwotę na pokonane km. Idealnie byłoby tankować 1-go każdego miesiąca, ale tankuję gdy widzę tanie paliwo, a nie wg kalendarze.
Kwota wydana: 177 euro, kwota za przejechane kilometry: ok. 100 euro.

2. Ogrzewanie. Wiele razy pisałem, że mój kamper ma porządną izolację. Przy temperaturach zewn. nawet +5C i osobach w środku plus gotowanie, czyli ekstra ciepło, nigdy nie mam zimniej niż ok. +18C. Ogrzewania w marcu nie włączyliśmy ani raz. Pomimo, że marzec przez 20 dni jest miesiącem zimowym. Czyli koszt ogrzewania: 0

3. Woda w moim kamperze jest ogrzewana piecem na diesla. Robiłem wiele testów podczas budowy z pomiarami zużycia paliwa, czasu grzania itd. Wystarczy poszukać. Miesięczny koszt grzania wody do kąpieli, mycia garów to ok. 3-4 euro. UWAGA! Zawiera się w punkcie pierwszym, bo paliwo do Webasto idzie z głównego baku. Nie wydajemy dodatkowo. Wliczam to w km. Możecie odliczyć, wtedy tu 4 euro, a na kilometry 173 euro  🙂

4. Prąd i paliwo dla agregatu prądotwórczego. Mam agregat, ale w Hiszpanii go nie używam. Kupiłem na okres zimowy na kraje jak Szkocja, Norwegia itd. A także do zasilania piekarnika. W agregacie mam nadal paliwo zatankowane w UK. Jednak zatankowałem na zapas kanister do pełna. Przyda się do pieczenia serniczków i pizzy, a przy obecnej częstości używania piekarnika, benzyny nie będę raczej już tankował co najmniej do wakacji, jeśli nie do jesieni. Koszt benzyny 7 euro.

5. Moja kuchenka pomimo, że jest to Amica, zużywa obecnie gaz w kartuszach. Przerobiłem ją w styczniu 2016 na kartusze. Cena kartuszy jest różna i zależy od kraju, ale są one dostępne wszędzie i nie zajmują dużo miejsca. A przynajmniej nie tyle co wielka butla np. 11kg. Miałem kiedyś taką dużą. Przed Hiszpanią zakupiłem mały zapas puszek, które są poupychane w zakamarkach. Średnio kartusz starcza na 3 dni gotowania. Czyli idzie przeciętnie 10 puszek na miesiąc. Koszt kartuszy w UK to przeciętnie 1£/szt. W Hiszpanii są w cenie 2-2,5 euro. Ale jeszcze zużywam zapas z UK, czyli koszt gazu za marzec aktualnie 10£ = zaokrąglając około 12 euro. Oczywiście wydane jeszcze na wyspie. Aha 10 puszek to ok. 2,2kg gazu. Czyli ok. 4,5l, gdyby przeliczyć na LPG. Gdybym miał butlę pod autem z opcją tankowania na stacji, to wydałbym ok. 3 euro. No ale taka opcja to spora inwestycja. Na razie kartusze = 12 euro

6. W marcu na parkingi nie wydaliśmy nawet centa. Parkuję tylko tam, gdzie za darmo z nielicznymi wyjątkami. Koszt parkingów – 0 euro.

7. Woda, serwis. Z reguły wyszukuję darmowe miejsca, gdzie można wodę napełnić za free, lub zrobić serwis kampera. W marcu zapłaciłem 1 euro za wodę, ale napełniając ją znalazłem 1c, więc w sumie tak na prawdę miesięczny koszt w tym punkcie to 99c. 🙂

8. W marcu miałem jedną naprawę. Awaria pojawiła się jeszcze w lutym, ale nie skorzystałem z żadnego serwisu, który pewnie by mnie skasował w setkach euro. Awaria była dość poważna. Na szczęście udało mi się ją naprawić we własnym zakresie i żaden serwis na mnie nie zarobił. Koszt 0 euro.



9.
To chyba najdroższy punkt na całej liście, bo na czym jak na czym, ale na jedzeniu nie oszczędzamy. Są ludzie którzy potrafią przeżyć na zupkach chińskich czy innym śmieciowym jedzeniu. Ja w kamperze mieszkam na pełny etat. Jedzenie jak w domu, a nawet lepiej, bo głównie organiczne itp. Stąd spory koszt, a i alkohole się w tym zawierają, bo nie chce nam się rozbijać paragonów na to co się je, a co pije.
Dodam, że z UK wyjechaliśmy z pustym barkiem, bo ceny alkoholi są tam zabójcze. Francja też nie jest najtańsza. Dopiero teraz w Hiszpanii „odbudowujemy” barek, smakujemy pyszne hiszpańskie wina itd. 🙂
Aha, żarcie i smakołyki dla psa, chemia, plastikowe naczynia i inne pierdoły kupowane razem w hipermarkecie niestety też zawierają się w tym punkcie. Też nie chciało nam się już rozdrabniać się na paragonach. Nie od tego są wakacje 🙂
W marcu wydaliśmy 492,32 euro.

10. I ostatni punkt na naszej liście. Tu wydaliśmy 29,68 euro

Podsumowanie. A nawet dwa podsumowania. Pewnie rozumiecie czemu nie jedno. Jedni będą zainteresowani ile euro wyciągnęliśmy w marcu z portfela, a inni jaki był realny miesięczny koszt wakacji w zimowym miesiącu w Hiszpanii.

No więc to już teraz jest łatwe. Ale zrobię to za Was 🙂
W marcu wydaliśmy z portfela 706,99 euro.

Miesięczny koszt będzie trochę inny, bo odejmę część paliwa, którą zużyjemy w kwietniu i została zużyta w lutym, ale dodam koszt kartuszy do kuchenki. W tej opcji koszt może leciutko odbiegać od realnego. Opieram o średnie zużycie paliwa. Paliwa do agregatu też mogłem nie kupować, ale dobrze mieć w tzw. w razie W.
Ale wychodzi, że marzec kosztował nas 641,99 euro.

Jak widać najwięcej wyniosły nas hiszpańskie smakowitości i uzupełnianie barku. Nie ma co ukrywać, że nie zamierzamy oszczędzać na jedzeniu i gotowaniu. Gotowanie w pewnym sensie to moja pasja. Nie wyobrażam sobie jedzenia z puszek, słoików czy jakiejś suchej karmy. Prawdopodobnie w kwietniu wydamy mniej, bo aktualne zapasy wina są spore. Ale to się oczywiście jeszcze okaże. 🙂

Czego nie wrzuciłem w miesięczne koszty? Kosztu telefonu, internetu, ubezpieczenia kampera, pracy mojego księgowego. Te koszty oczywiście są, ale każdy ma inne, więc bez sensu podawać moje.

Czy to dużo? Czy mało? Nie wiem.
Ale policzmy to teraz inaczej. Pomińmy punkt nr 9, bo dla każdego będzie on i tak miał inną wartość. To przecież logiczne.
Gdy od miesięcznego kosztu 641,99 euro odejmiemy nasz koszt wydanej kwoty na żywność i alkohole 492,32 euro, to co nam zostanie? Koszt miesięcznych wakacji moim kamperem, moim stylem podróżowania, który wyniósł nas …  149,67 euro. I to jest miesięczny koszt kamperowania, bo w domu też bym jadł.

18 komentarzy

  • Tomek

    Takie posty jak te są inspirujące. Jednak można żyć inaczej, być niezależnym i nie trzeba mieć nie wiadomo jakich zapasów gotówki.

  • toscaner

    No nie trzeba. Pieniądze można łatwo zarobić. Jak jest ich mniej, to się po prostu kupi mniej wina. 🙂
    Najtrudniej jest wyjść z pułapki „muszę mieć”, bo sąsiad ma.
    Ale każdy, sam, w każdej chwili może zdecydować co jest dla niego priorytetem w życiu. Czy kariera, czy wolność i realizowanie się w tym co się lubi robić, a nie myśli, że się lubi.

  • Adam

    Większość ludzi własnie myśli, że podróżowanie na pełen etat wymaga napaści na bank. Wielu takich podróżujących nie mówi ogólnie skąd czerpie środki na swoją pasję, tworząc taki własnie obraz. Twoje wyliczenia są zatem bardzo ciekawe, ponieważ pokazujące realia, że można to zrobić bez góry pieniędzy. Pozwalają innym, którzy myślą „ja niestety nie dam rady, bo XZY” (wybierz jeden z wielu powodów, z naciskiem na finansowy) zastanowić się nad swoim podejściem i stwierdzić, że może jednak „da się”. Nie chodzi mi tutaj o zaglądanie komukolwiek do portfela, a raczej o przykład/inspirację jak inni, tacy jak Ty, to robią, że im się udaje. Oczywiście znaczenie w tym wszystkim ma Twoja wiedza i umiejętności techniczne, bo pozwalają Ci zrobić wiele we własnym zakresie. Już wcześniej chciałem Cię o to zapytać, ale wydaje mi się, że ten post jest dobrym do tego miejscem: jaki model „biznesowy” wybrałeś? Z powyższych komentarzy przypuszczam, że nie żyjesz od 4(?) lat z zapasu, tylko zarabiasz w trakcie. Zarabiasz po drodze jak podróżujesz, dorywczo? Lub może pracujesz zdalnie? Lub może pracujesz więcej zimą a podróżujesz latem? Jeśli zechciałbyś się podzielić, to jakie masz proporcje czasu przeznaczanego na pracę względem podróżowania?

  • toscaner

    Większość ludzi raczej potrafi pomnożyć ok. 600 euro x 12. Później dzielimy na dwa i zostaje kwota jaką trzeba zarobić przez rok. Czyż nie wygląda na śmiesznie małą, jak za rok podróżowania, wliczając jedzenie, gotowanie, paliwo, prąd, ciepło, ciepły prysznic, spanie i inne wygody? 🙂
    Będzie jeszcze mniejsza i śmieszniej mała gdy odliczymy punkt 9. Logiczne, że przecież każdy ma inny próg wydawania pieniędzy na jedzenie, alkohol itp. Poznałem pary w kamperach, które żyły na zupkach chińskich, albo głównie ryżu z niewielkim dodatkiem czegoś. Dzień w dzień. Dla nich priorytet był jeden – podróże. Nawet kosztem zdrowia. Ale nie polecam.
    Kiedyś oczywiście napiszę więcej w tym temacie, ale już w osobnym wpisie. 🙂

    • Bagietka

      Ok, ale zarabiacie te srednio 300eur/os./mies. w trakcie podrozy? Jesli tak, to w jaki sposób? Czy masz jakąś firmę, ktora hula i przynosi Ci kasę na zycie?
      Z punktu widzenia Polaka 300eur na miesiac to nie tak mało.

      • toscaner

        Punkt widzenia czy 300 euro na miesiąc to mało czy nie mało łatwo zmienić, gdy wyjedzie się za granicę. Poza tym w kwietniu wyszło nam jeszcze mniej.

        Ja nie pracuję w ogóle podczas podróży. Pracuję na wakacjach od wakacji, które robię sobie co jakiś czas. Pisałem o tym. 😉

  • Kozi

    Fajny wpis,ale… Kluczowym dla rodaków powinien być tytuł, a raczej jego część „…w Hiszpanii” bo jadąc tam z Polski trzeba doliczyć koszty paliwa „tam i z powrotem” które diametralnie zmienia podane cyferki. Ale z drugiej strony podróżując długoterminowo odliczamy koszty życia w domu stacjonarnym (prąd, gaz, woda, ścieki, śmieci) więc suma summarum opisane wakacje „W” Hiszpani mogą być nawet tańsze niż codzienne życie w Polsce 🙂

  • toscaner

    A to logiczne. Trudno dla każdego napisać kosztorys. Jeden pojedzie na 2 tygodnie, ktoś inny na 2 miesiące. Do hotelu, kamperem, pod namiot, do tego będzie jadł jedzenie przywiezione w słoikach z Polski i nic na jedzenie nie wyda, a ktoś inny je w restauracjach. Ja mogę pisać tylko o moich kosztach jeżdżąc kamperem i to w wersji gdy z wakacji nie trzeba wracać 🙂
    Do niczego przecież nikogo nie namawiam, a jedynie piszę jak jest 🙂

  • Sniffer

    „Z reguły wyszukuję darmowe miejsca, gdzie można wodę napełnić za free…”
    a to nie oznacza, w sposób pośredni, kosztów dojazdu do takiego miejsca?
    Tak dobrze udaje się to dopinać, że jest prawie/po drodze? Szczególnie interesuje mnie UK.
    Bo tu chyba wcale łatwo nie jest się pozbyć ani grey water, ani zawartości kuwety :/
    Poza campingami, oczywiście.

    pzdr.

  • toscaner

    Kasetę w UK opróżnia się głównie w toaletach publicznych. Na kempingach również często zanosimy kasetę do toalet. Ale raz trafiłem na kemping, gdzie mieli zrzut kota.
    Ze zrzutem szarej trzeba uruchomić wyobraźnię, lub radzić sobie jak tubylcy. W UK zrzuty jakie mamy na kontynencie to rzadkość. Gdyby chcieć po „europejsku” to nigdy byśmy się szarej nie pobyli.
    Woda czysta? To był chyba główny powód powiększenia zbiorników do 150l, aby starczało na tydzień dla 2 osób z kąpielami. Raz na tydzień zawsze się coś trafi, czyli nie trzeba nabijać ekstra mil.

  • Andy

    Witam
    mam pytanie bo w pkt 6 piszesz W marcu na parkingi nie wydaliśmy nawet centa. Parkuję tylko tam, gdzie za darmo z nielicznymi wyjątkami. Koszt parkingów – 0 euro.
    Poniżej jest zdjęcie na którym są żetony co to za żetony i skąd je brać. Jak oznaczone są punkty za free ?
    Pozdrawiam

  • toscaner

    Na żetony lub monety jest woda lub prąd. Prąd mnie nie interesuje. Woda sporadycznie płatna w Hiszpanii, a we Francji prawie zawsze płatna, z reguły 2 euro = 100l.
    Żetony gdzieś się pewnie kupuje, nie wiem. Ja wynajduję te darmowe miejsca, z reguły spontanicznie, czasem przez neta z „open poi map”. Mam 150l zbiorniki, wody starcza na tydzień. Rzadko tankuję, gdy trzeba płacić. 🙂

  • Rambler

    W sumie, co miesiąc na dojazdy do roboty wydaję w przeliczeniu około 100€ więc jak dla mnie kamperowanie = 50 € 😛

  • toscaner

    Rambler, czyli jak widzisz nie opłaca się pracować. I tak wydajesz i codziennie to samo. 50×12=600. 600 na PLN = ok. 2500 zł. Za rok wakacji w Twoim przypadku. Ja bym już dziś pakował kampera i w drogę 😀

  • aneta

    super! dziękuję 🙂 sporo cennych informacji dla kogoś kto póki co jest marzycielem kamperowym ale już wiem więcej… od czego zacząć :))
    złapaliśmy bakcyla i wybieramy się na początku lutego z 2 dzieci na tydzień do Malagi… aby spróbować na sobie jak nam będzie
    czy spotkaliście się z możliwością wypożyczenia campera od osób prywatnych ? w bardziej atrakcyjnych cenach niż wypożyczalnie. Ewentualnie gdzie szukać takich opcji?

    • toscaner

      Te koszty dziś pewnie będą trochę inne, a na pewno ceny paliwa są wyższe. Chociaż i innych rzeczy również.
      Jeśli chodzi o wypożyczanie kampera, to gdzieś tak, ale czy jeśli byłoby taniej, to czy bezpieczniej? Firmy mają pakiety ubezpieczeń pokrywające wypożyczanie. Prywatni wynajmujący to pewnie troszkę wolna amerykanka i jest ok jeśli nic się nie stanie.
      W Polsce jest sporo firm, które poza sezonem mają atrakcyjne ceny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Translate »
%d