na Barra też kradną, a ja jadę na Vatersay
Mała odseparowana wysepka, po drodze widziałem pootwierane domy i auta z otwartymi szybami, czyli chyba mają tu raj jeśli chodzi o brak kradzieży. Tak przynajmniej myślałem po przypłynięciu na Barra. Dzisiejszego dnia się jednak zdziwiłem, bo byłem świadkiem kradzieży. Tak, na moich oczach ktoś zajumał klatkę na kraby.
Był odpływ, a ja rano sobie siedziałem przy kamperze. Z boku, ok. 200-300m dalej stanęło kilka osobówek. W pewnym momencie 2 gości poszło w stronę oceanu, który w sumie odpłynął i zanieśli klatkę do łapania krabów do jednego z aut. Niby nic szczególnego. Pewnie zastawili, to wzięli.
Za ok. 2 godziny przyjechał na quadzie ciągnącym łódkę pewien pan i pyta czy nie widziałem kogoś, kto ukradł klatkę, bo miał 3, a zostały 2. Hmmm. No widziałem. Ale nie zrobiłem fotki. Szkoda. Opisałem, na ile zwróciłem uwagę sprawców i auto i to wszystko.
No kto by kuźwa pomyślał, że w tak pięknym, w miarę odludnym miejscu też kradną? I to na oczach innych.
plaża, piasek, kamyczki, słońce
dwie z trzech klatek
czas powoli ruszać i korzystać ze słońca, bo są jeszcze inne plaże
tu krowy mają lepsze wakacje niż niejedna osoba w Polsce 🙂
zachodnia strona Barra, to sporo plaż i ładnych widoczków
jest nawet kemping, ale mnie nie interesuje
temperatura +23C, słońce, czas szukać jakiejś plaży
grobla do Vatersay
tu też sporo porzuconych wraków
plaża na Vatersay
tu zostaję, tylko trzeba znaleźć jakąś miejscówkę w okolicy plaży
tu będzie moja miejscówka, tylko muszę znaleźć płaski kawałek trawnika, a za tą górką plaża 🙂
56.91866, -7.53424