o dupie marynie
Z montowaniem wideo była chwilowa przerwa. Niestety mój wiekowy już mac zaczął wydawać takie dźwięki, że zagłuszał webasto.
Konkretnie padał mu wentylator procesora, a raczej procesorów. Szlak go ze starości trafił i czasem stawał i nie chciałem, żeby szlak trafił też procki z przegrzania, gdyby cuś.
Wczoraj odebrałem paczuszkę i wymieniłem. Teraz mogę montować co chcę i lapek się nie przegrzewa. Przy okazji spotkałem się z ciekawym szkockim patentem na niegasnące ognisko. Znajdę filmek i wrzucę.
Od jakiegoś czasu łazi za mną włoska kuchnia i włoskie smaki. Już tyle miesięcy poza makaronią. Ile można żreć tego Haggisa?
Niestety pizza w Szkocji wyleczyła mnie z jedzenia pizzy w tym kraju na kolejne miesiące, jak nie całe życie. Bo raczej na zawsze. Znaczy we Włoszech ok, ale to na zawsze znaczy: Nigdy więcej pizzy w UK!!!
Jak szykować coś włoskiego to tylko w wersji „home made”. No i oto włoskie ragù wcinane przy zachodzie słońca nad „szkockim” morzem. Da się? Da
Przepis oczywiście znacie, bo już gdzieś był podawany.
A i ciekawostka. Po czym poznać, że lato się w Szkocji zaczęło?
Znaczy jeszcze się nie zaczęło, ale się zacznie. Czyli po czym to poznać? Wie ktoś?