prawdziwe włoskie cappuccino bez ekspresu w pięć minut
Mieszkając przed laty we Włoszech często odwiedzałem pobliskie bary aby napić się pysznej kawy. Potrafiłem wypić dziennie nawet i 6, a czasem więcej kaw. Pysznych kaw.
Najczęściej piłem Caffe Macchiato, lub Cappuccino. Cappuccino z reguły pije się do 13-ej. Oczywiście jeśli jest się Włochem. Później piją tylko turyści.
Muszę jednak zaznaczyć, że we Włoszech niemal nie znają Macchiato jakie znamy np. w Polsce czy UK. Poza nazwą, to kompletnie inna kawa. Prawdziwe włoskie Macchiato, to malutka kawa, wielkości Espresso z niewielką ilością pienionego mleka. W Polsce czy innych krajach Macchiato, to z reguły małe wiaderko z wielokolorowymi warstwami. Zależy oczywiście od kawiarni. To nie jest prawdziwe Macchiato! To samo z tzw. Caffe Latte. We Włoszech latte to „mleko”, więc gdy powiemy tak w barze to możemy otrzymać osobno kawę espresso i osobno mleko. Tak. Albo zamawiamy Espresso, albo Macchiato, które jest inne niż znacie, albo Cappuccino. Oczywiście marka i rodzaj kawy ma ogromne znaczenie. Ja gdy mam okazję, to kupuję Kimbo Espresso Napoletano, ale w UK kosztuje majątek i dostępna tylko na ebay. Łatwiej kupić mniej smaczną, ale równie smaczną np. Lavazza Espresso. Najgorsza kawa to taka „marketowa”. Nie będę wymieniał, ale łatwo poznać po cenie. Zasada jest jedna: kiepska kawa – niesmaczna kawa.
Kiedyś podawałem również przepis na kawę aromatyczną, gotowaną z przyprawami. Jeśli nie możecie znaleźć przez „szukaj”, to wklejam tutaj link:
poranna kawa…
Ale wracamy do Cappuccino. No więc, jak przygotować prawdziwą włoską kawę Cappuccino nie mając ekspresu i spieniacza do mleka? Użyjemy włoskiego patentu w tym celu, bo skoro już kawa włoska, to Włosi od lat ją stosowali, nawet gdy ekspresów nie mieli. Ekspres to jakby nie było późniejszy wynalazek.
Czyli co potrzebujemy do zaparzenia pysznej Cappuccino? Oczywiście dobrą kawę, makinetkę, czyli inaczej w spolszczonej wersji „kawiarkę”. Jest to niewielkie urządzenie do parzenia kawy wykorzystując ciśnienie wytwarzane podczas gotowania wody. Kawa z tego smakuje niemal tak samo jak z dobrego ekspresu ciśnieniowego. Bo czemu miałaby smakować inaczej, skoro parzy się podobną techniką? Nieporównywalnie smaczniejsza od wg mnie gównianych kaw z ekspresów na kapsułki. No ale jak kto woli.
Co jeszcze? Mleko, najlepiej organiczne i pełnotłuste, garnek, słoik i opcjonalnie termometr.
Oczywiście kawę parzymy w makinetce, rozlewamy do szklanek, lub kubków, a mleko podgrzewamy do temperatury ok. 70C. Nie gotujemy! Po zagrzaniu wlewamy do słoika i zakręcony wstrząsamy kilka, kilkanaście razy. Wlewamy do szklanki. Gotowe 🙂
Podajemy z ciasteczkami np. szkockimi maślanymi 🙂 lub bez. Można słodzić jeśli ktoś lubi. Smacznego 🙂