-
Trochę mechaniki i Animal Planet w jednym
3 czy 4 dni temu…
Jedziemy sobie, jedziemy i słyszę… normalnie Harley Dawidson.
A nie to u nas. 😛
Widziałem, że na wydechu był lekki przedmuch, dlatego silnik głośniej chodził, ale żeby aż tak? Szybki skan sytuacyjny i pamiętam mały zgrzyt na ostatnim zrzucie. Cholerne betonowe krążki. To chyba będzie to. Znaczy… Nie od razu, bo ujechaliśmy kilka km i nagle ten solidny bas, jak z BMW po wiejskim tuningu. Nie no porażka, do tego pod górę, zwalniam, jeszcze gorzej. Już wiem, że coś z wydechem, dziura albo coś. Jest kawałek wysepki, nawet drzewa i dzicz naokoło. Stajemy.
Zaglądam pod spód – ta fotka mówi wszystko.To koniec myślę. Gdzie ja tu na wiochach naprawię albo kupię taką rurę. Nie ,nie mogę szukać mechanika z taką prostą usterką. Coś wymyślę.