- Anglia, Bretania, Francja, Hiszpania, kamperowanie jesienią, kamperowanie latem, kamperowanie wiosną, kamperowanie zimą, o kamperowaniu, podróże, Portugalia, pory roku, przydatne w kamperowaniu, Szkocja, zloty, imprezy, spotkania
Kamperowanie w ciepełku – to ma sens
Trasa Alicante – Roscoff, marzec – czerwiec 2018:
Wiem, że żyć w w ciepełku jest milo i to żadne odkrycie. Poza pojedynczymi wyjątkami, niemal każdy lubi ciepło. Nie każdy może lubi upały, ale jednak gdy jest ciepło, słońce, to aż chce się żyć. To dotyczy ludzi, a co z kamperem i kamperowaniem?
Wiele osób nie posiadających kampera nie wie o tym, że kamperowanie w takich warunkach jest najtańsze. I najprzyjemniejsze 🙂
Różne modele kamperów są przystosowane do różnych temperatur. Są tylko letnie, ale są i wersje zimowe, czyli całoroczne.
Już wyjaśniam jak to jest -
kuchenne szaleństwa, grillujemy, a na deser tiramisu – przepis
Dziś kolejny sympatyczny dzień. Pogoda taka jaka powinna być w Hiszpanii wczesną wiosną, czyli ponad +20C, dzień słoneczny, niebo bezchmurne. Pogoda, pogodą, ale tak być nie może. Trzeba coś dobrego zjeść. A przy okazji chciałem pokazać, że to, że stoi się przy plaży, nie wyklucza zrobienia pewnych pyszności, które można również wykonać i w takiej scenerii. 🙂
Niestety nie mam już grilla na węgiel, a jedynie płytę grillową do kuchenki na kartusze, ale pasuje i do Amica. 🙂Wczoraj przygotowałem marynatę do mięsa, które dziś grilowałem wraz z warzywami. Ale tu chyba nie trzeba podawać żadnego przepisu. No może na moją wersję sosu tzatziki, ale w sumie też nic rewolucyjnego. Różnica taka, że nie używam gotowych przypraw, a sam je komponuję. Oczywiście sporo prawdziwego hiszpańskiego czosnku w składzie. Był idealny. 🙂
Na deser zachciało nam się tiramisu. To dość prosty deser i nie wymaga piekarnika, a więc nie muszę odpalać agregatu żeby go zasilić. Wystarczy prąd z przetwornicy i słońce 🙂
-
DMT – Darmowe Miejscówki Toscanera (free camper stops)
Dołącz do grupy FB: DMT – darmowe Miejscówki Toscanera, aby dowiadywać się o aktualizacjach mapy na bieżąco. Mapę można eksportować np. do KML.
Wszystkie czerwone i niebieskie pinezki z poniższej mapy to miejscówki, które odwiedziłem przez ostatnią niemal dekadę moich kamperowych podróży na pełny etat i są to miejsca gdzie zatrzymałem się, czy to na krótszy, czy dłuższy postój. Czasem był to postój na obiad, a czasem na kilka dni, a zdarzało się, że jeśli miejsce urokliwe to i kilka tygodni. Pozostałe kolory, to miejscówki od znajomych. Część z nich również odwiedziłem, ale
zostawiłem oryginalne kolory.
-
paraíso de las naranjas – czyli pomarańczowy raj
Od niemal tygodnia włóczymy się w okolicach Walencji. Co mi się podoba w tym regionie? To, że wszędzie są pomarańcze. Moje ulubione pomarańcze.
We Włoszech kupowałem skrzynkami i wyciskałem każdego dnia. Pyszne, słodziutkie. W innych krajach już nie smakują tak samo. Na wyspach to w ogóle nieporozumienie. Teraz znów możemy obżerać się tymi pysznymi owocami, wyciskać świeży sok. Normalnie pomarańczowy raj. I nie, nie kupujemy pomarańczy w sklepach 🙂
-
współpraca toscaner.com z Facebook i innymi mediami
Wreszcie udało mi się połączyć Facebook z moim blogiem i dodać wtyczki „lubię to” oraz „udostępnij”. Łatwiej teraz udostępnić dowolny wpis dowolnej osobie. Jestem ciekaw Waszych opinii na temat wygody takiego połączenia.
Na Facebook’u między innymi założyłem fanpage Tam Nasz Domek Gdzie Stoi Złomek
Powinno teraz automatycznie pokazywać wpis na moim fanpage, gdy tylko napiszę go na blogu.Co jeszcze z nowości? Wiele osób ma problem ze znalezieniem tego
-
Monistrol de Montserrat – panorama 57 mpix
O opactwie wspomniałem wcześniej. W tym wpisie wrzucam testowo dość sporych rozmiarów panoramę zrobioną z punktu widokowego oddalonego ok. kilometr od samego opactwa.
Fotka ma ponad 20 MB i rozmiar 15387 x 3728 pix – to ok. 57 mpix!!!
Aby zobaczyć w pełnym rozmiarze, najlepiej kliknąć w zdjęcie, a po jego otwarciu w opcję „pokaż obraz” i dopiero wtedy oglądać powiększone fragmenty. 🙂Poniżej zdjęcie w dużym formacie:
-
opactwo Monistrol de Montserrat
Po naprawieniu złomka postanowiliśmy odwiedzić opactwo Monistrol de Montserrat. Znajduje się zaledwie ok. 50 km od Barcelony i zostało zbudowane na ściętej górze wieki temu. Ściętej górze. Przynajmniej tak wychodzi z tłumaczenia. Właściwie to będąc w okolicy trzeba wrzucić na listę „must see”. Naprawdę warto wjechać, lub się tam wdrapać.
Rozpisywał się o historii tego miejsca nie będę, bo można znaleźć tony informacji na ten temat. Niejednokrotnie sprzecznych ze sobą. Ale skracając, podobno w ok. 50 r.n.e. w jednej z jaskiń niejaki św. Piotr ukrył figurkę Maryi wyrzeźbionej przez św. Łukasza. Inne źródła mówią, że nie Piotr tylko Łukasz. Podobno do 880 r.n.e tak sobie cudownie przeleżała aż w końcu się odnalazła. Cudownie. W dość szybkim czasie postawiono tam aż cztery kaplice! Później wybudowano klasztor itd. Z każdym rokiem miejsce stawało się coraz popularniejsze i zaczynało przynosić coraz większe dochody. To taka Jasna góra dla Katalończyków. Aktualnie do miasteczka
-
welcome to Turkey?
Zastanawiam się czy nie pomyliłem kierunków, ale GPS pokazuje, że nie. Tak, tak, jesteśmy w Hiszpanii. A dokładniej w Katalonii. Ale to już nie pierwszy napis tego typu jaki widziałem tutaj.
Warto było było zmienić kraj. Od razu cieplej, słoneczniej, aż się chce żyć. No może nie da się za bardzo wskoczyć do morza jeszcze, ba nawet pochodzić w podkoszulku, bo temperatury różne, ale bywało i tak, że w okolicy zera. Ponoć jakieś zimne prądy ze Skandynawii.
Jednak we Francji było jakoś zimniej i trafiły się noce po -6C. W Hiszpanii odpukać jak dotąd zawsze powyżej zera. Czyli na plus. Prąd ze słońca też odczuwalnie większy niż np. w Szkocji. Ale to przecież logiczne.Takie widoczki cieszą nasze oczy teraz: