-
Old Man of Storr na Skye i walka z deszczem
To był już 4-ty dzień na tej wyspie po powrocie z Uist. Marzyła mi się pogoda bez deszczu, spacery po górach, piękne zdjęcia. Zapomnijcie. Ta wyspa ma na drugie imię deszcz z wiatrem. Kij z wiatrem, bo z tym da się żyć, ale jeśli ciągle leje, to człowieka może szlak trafić. Plany są, ale w błocie nie zamierzam się taplać. Postanowiłem tym razem będąc na Skye odwiedzić jeszcze słynne Old Man of Storr a może jeszcze śladami dinozaurów coś jeszcze. No ale to zależy od pogody. Przerwy w deszczu zmotywowały mnie do wspinaczki do słynnych skał. I wiecie co? Udało się w połowie. Znaczy idąc na górę nie lało, ale wracając no już nie było tak jak sobie wymarzyłem.
-
zawieszenie pneumatyczne Intrak do kampera
Wczoraj przyszła paczuszka z poduszkami Intrak. Teraz wystarczy tylko je zamontować.
przymiarka w miejscu popielniczki
Tak wygląda załadowany na full kamperek i przy okazji zmierzyłem przed montażem poduszek wysokość nadkola.
-
dwa razy większa elektrownia do kampera
Tralala, na dachu będzie prawie 600W i do tego nowiutki tracerek 40A.
Rozważam czy szaleć i zrobić 3 panele podnoszone, czy już wszystkie 4 zamontować na płasko.
4-ty w przedniej części przed oknem byłby wtedy zawsze na płasko.
No i jeśli podnoszone, to czy do przodu, jak mam teraz, czy na jeden bok. Wymiary takiego „żagla” to by było ok. 1,4m x 2,1m. Trochę strach gdyby nagle powiało. A z doświadczenia wiem, że nawet z tym co miałem, czyli ok. 1,4 x 1,4m bywały przygody. A tu będzie o 50% więcej tego jak to nazywam żagla. No sam nie wiem. -
w krainie deszczowców, czyli tydzień na Skye
Przed wypłynięciem na Harrisa spędziliśmy 2 dni na Skye. Pamiętacie? Lało i lało. Teraz wróciłem i czekałem, czekałem, zmieniałem miejscówki. 4 dni lało i lało. Szlak człowieka może trafić. Dobrze, że na Skye chociaż złapałem LTE i ze 2 dni siedziałem przy blogu nadrabiając 3 tygodniowe zaległości. Ale ileż można? Poprzednimi razy gdy byłem na Skye też oczywiście lało albo huragany. Poleciłem odwiedzenie Skye znajomym 3 załogom, które przyjechały do Szkocji kamperami w czerwcu, i co? Te dni gdy byli na Skye oczywiście lało.
Jedyny plus z tego czekania taki, że wreszcie doczekałem dnia, w którym deszcze robiły sobie przerwy i mogłem gdzieś połazić i zrobić jakieś fotki. Oczywiście musiałem się też wybrać i zrobić wreszcie fotki Old Man of Storr. Ale to za chwilę, bo właśnie tam jadę 🙂 -
niedźwiedź Herkules, Langass Woods i powrót do cywilizacji
Jeśli miałbym czegoś nie polecać, a ktoś by miał ograniczony czas, to nie polecam odwiedzania wysp Uist dłużej niż jest to potrzebne na przejechanie z promu z Harrisa do promu na Barra 🙂
No dobra, może max 2-3 dni na wszystkie te Uisty, Eriskay czy inne które się po drodze tu spotka. Albo dla kogoś zapalonego, kto bez względu na warunki musi zdobyć czy odwiedzić jakieś miejsce, bo kręcili gdzieś jakiś film, albo coś. O ile na północnych wyspach, jeśli tak mogę to nazwać, czyli Lewis, czy Harris jest co zobaczyć i na Harrisa czy Barra wybrałbym się jeszcze raz, o tyle Uisty omijałbym szerokim łukiem. No chyba, że macie tyle czasu co ja. Ja spędziłem na jak to tu nazywają Outer Hebrides prawie 3 tygodnie.
-
przenoszę drugi akumulator do bagażnika
Trochę zeszło, ale jeden z akumulatorów już z tyłu. Jak to wygląda? W starym miejscu gdzie kiedyś były 3x80ah jest teraz jeden 200Ah, czyli niewiele się tu zmieniło. Właściwie nic. Drugi 200Ah – zimowy. Tak go nazwałem przed zimą gdy kupowałem, bo planowałem go wyrzucać z kampera na czas letni i nie wozić. Jednak jakoś został, bo fajnie mieć 400Ah. Problem był taki, że drugi aku był za fotelem kierowcy, więc blokował mi od zimy tam miejsce. Rozważałem przebudować z przodu stopień i w nim zabudować ten akumulator. Jednak najlepszą opcją było wysłanie go do garażu – bagażnika.
Musiałem jednak dokupić trochę porządnej miedzi, żeby nie było dużych spadków pomiędzy przednim, do którego jest wszystko podłączone i tym z tyłu. Nie chciałem korzystać z karoserii samochodu jako masy, więc przeciągnąłem przez całą długość kampera 2 nowe kable. Może wróci amperomierz na boczniku. Kto wie. I po co znów przerabiać instalację, jak można od razu przygotować. Całe szczęście, że zaprojektowałem kanały serwisowe i po prostu dołożyłem nowe kable, które są ale ich oczywiście nie widać. Zostało zrobić półeczkę nad akumulatorem w bagażniku i koniec prac.
Oczywiście jest spadek napięcia. Zawsze jakiś jest. Zmierzyłem na razie podczas ładowania. Różnica pomiędzy przodem, a tyłem: 0,15V. Czyli nie tak źle. Ten przedni będzie „ciut” więcej pracował na chleb. -
prehistoryczny Uist i domy ze strzechą
Jak pamiętacie, wyspę Barra opuszczałem niechętnie. Jeśli miałbym podsumować na tą chwilę, to na pierwszym miejscu do odwiedzenia z Hebrydów zewnętrznych polecałbym wyspę Harris. Może pogoda mniej dopisała, gdy tam byłem niż na Barra, ale Barra po 4-5 dniach zaczyna się nudzić. W tym czasie samochodem zdążymy zajechać w dosłownie każdy zakamarek, a nawet trochę poleżeć na plaży gdy dopisze pogoda czy pochodzić po górkach. Można też „zdobyć” dla zabawy wszystkie krańce wyspy, albo objechać w koło raz zgodnie ze wskazówkami zegara, a następnie w przeciwną i zobaczyć te same miejsca z dwóch perspektyw. Ja tak zrobiłem Naprawdę warto. Warto też mieć raz słońce za sobą ale i przed sobą, czy pojechać rano i jeszcze
-
kamperem ku wolności, czyli podróżowanie na pełny etat
Kamper – mini dom na kółkach, który możemy zabrać ze sobą w dowolne miejsce na świecie i cieszyć się wolnością. Wolnością, ponieważ nie musimy niczego planować. Nie trzeba rezerwować hoteli, nie trzeba trzymać się ściśle określonego planu. Podróżowanie kamperem to czysty spontan. Wolność. Wolność, o której wiele osób marzy i na marzeniach się kończy. Wolność, która pozwala jechać gdzie chcemy. Planowaliśmy wyjazd do Włoch, ale po drodze jednak padł pomysł, że może Hiszpania jest ciekawsza? Albo teraz jest tam lepsza pogoda? Jedyne co trzeba zrobić, to przestawić cel w nawigacji, ale w sumie nawet tego nie trzeba robić. Bez GPS też gdzieś zajedziemy. 🙂