-
10 mln euro i transformacja rzeczywistości, czyli mieszamy w wirtualnym kociołku
To że coś tu nie gra, to wiem od paru dekad. Bo zawsze czułem, że nie do końca pasuję do tej wersji świata. Co nie gra, to wiem od lat, a dlaczego nie gra, to już głębszy temat. Ale jak najbardziej do ogarnięcia. Czy dla każdego? Abolutnie nie. Ale co mi tam. Niektórzy już ogarnęli, albo są na dobrej drodze w tym kierunku. Tak więc lecimy z tematami, bo na pewno niektórzy czekali. A będzie trochę kopania i odkopywania. 😉
W jakim świecie żyjemy, to wiemy. Od urodzenia mamy dostęp do niemal każdego doświadczenia i wiedzy. Wszystko już dawno zostało zbadane, odkryte wyjaśnione i obliczone, a tą „gotową wiedzą” jesteśmy faszerowani odkąd możemy sięgnąć pamięcią. Od małego nasiąkamy tą wiedzą przekazywaną przez najbliższych i podstawionych „kompetentnych”, aby znalezienie swojego miejsca w tym światku 3D stało się teoretycznie jak najłatwiejsze. A przynajmniej tak nam mówili.
Na początku układamy klocki, czasem się oparzymy, później idziemy do przedszkola, szkoły, później kolejnej. Systemy (się zaczyna) edukacji (ja nazywam ogłupiania) wkładają nam do głowy obrazy jak niby wygląda rzeczywistość, obliczamy jej rozmiary, wymiary, opisujemy to co nam pokazują na obrazkach i przygotowujemy się do prawdziwego życia, życia jako dorośli. Czyli ci, którzy będą mogli już całkowicie decydować sami za siebie i robić co tyyyyylko zechcą. Będą odpowiedzialni, szczęśliwi i wolni.
BUM
Ręka do góry, kto jest wolny i szczęśliwy?HAHAHA
Czy jesteś wolny, wolna? Szczęśliwy, szczęśliwa i możesz