- budowa, jak zbudować samemu kampera, filmy, kamperowanie zimą, modyfikacje i ulepszenia, o kamperowaniu, podróże, pory roku, poza kategoriami, przydatne w kamperowaniu, różne z youtube, sprawy techniczne bloga, tematy techniczne, z moich podróży
o czym będzie i o czym nie będzie na kanale YouTube Vanlife wg Toscanera
To już kolejny film na moim kanale Youtube (poniżej), ale z racji, że dopiero zaczynam moją, albo naszą z Elą zabawę w temacie publikowania filmów, to wypada w skrócie powiedzieć Wam o czym ten kanał będzie.
Otóż wielu spodziewa się, że o budowaniu kamperów czy podróżach. No więc… też. Będzie o budowaniu kamperów, a bardziej o technicznych stronach takiego budowania, ale też tym razem z większym naciskiem na samowystarczalność takich mobilnych domów. Również o życiu w kamperze, a bardziej życiu podróżniczym na pełny etat. Ale nie tylko… O tym oczywiście w filmie, więc nie będę dublował 😉Zresztą, wystarczy kliknąć i obejrzeć, czy w okienku, czy przejść na YouTube, jak kto woli.
Już niebawem, na początek ruszam ze szczegółową relacją z budowy naszego obecnego mobilnego domu. Częściowo ją zacząłem niemal równo 3 lata temu – wystarczy kliknąć w „Budowa kampera” w Menu. Ale później działy się pewne rzeczy, które sprawiły, że odłożyłem jej kontynuowanie na inny czas.
Jak zawsze powtarzam, nic nie dzieje się bez przyczyny, - filmy, na wesoło, o kamperowaniu, podróże, poza kategoriami, przydatne w kamperowaniu, różne z youtube, z moich podróży
czy mrówki jeżdżą na wakacje – kolejna część na Youtube ;)
Dziś już w wersji Full HD, bo znalazłem odpowiednie narzędzia, które lepiej „ściskają” plik multimedialny. Ciekawią mnie wasze opinie n/t najnowszego odcinka. Można obejrzeć tutaj w oknie, lub przejść do YT i oczywiście komentujcie. Tu i na kanale Youtube.
Pod filmem jeszcze wkleiłem linki, które poszerzają odrobinę informacje w filmie 😉
Przydatne linki:
dlaczego płacimy za to, że żyjemy?|10 mln euro i transformacja rzeczywistości, czyli mieszamy w wirtualnym kociołku
Możesz też postawić mi piwo, albo flaszkę, jeśli wiedza na moim blogu jest dla Ciebie wartościowa: 😉
postaw flaszkę whisky Toscanerowi, albo wino albo piwo…
Oczywiście bardzo dziękuję za już postawione flaszki i na pewno odpowiednio je upłynnimy z życzeniami zdrowia 🙂
- budowa, jak zbudować samemu kampera, filmy, na wesoło, o kamperowaniu, podróże, poza kategoriami, przydatne w kamperowaniu, sprawy techniczne bloga, tematy techniczne, z moich podróży
Ale to czytać trzeba. Nie teraz już nie trzeba – Toscaner na Youtube
Od lat dostawałem od Was sporo motywacji abym w końcu zaczął i ja wrzucać filmy na Youtube.
Do dziś wrzuciłem kilka, krótkich. Wiecie dlaczego? Bo jakoś nigdy nie widziałem siebie w roli uwiązanego do kamery i komputera montażowego człeka. Robiłem wiele prób, testowałem oczywiście i programy na Macintosh’a i na Androida, szukałem opcji, aby jakoś ten cały proces przyśpieszyć, bo za każdym razem zmontowanie nawet krótkiego filmu zajmowało mi conajmniej godziny. A do tego jeszcze czas spędzony na selekcji materiału, wybieraniu esencji z tego co nagrałem czy sfilmowałem.
Tak można się wszystkiego nauczyć, ale wszystko też zajmuje mnóstwo czasu. A w tym przypadku blokady były conajmniej dwie.
Jedna – nigdy nie byłem medialny i po prostu miałem to gdzieś. Przez te lata, zwłaszcza w pierwszych latach miałem propozycje wywiadów, czy wystąpienia nawet w jednym z seriali, ale wewnętrznie czułem, że to nie dla mnie. Idiota pewnie wielu teraz pomyśli, bo przecież parcie na szkło to dziś jakby prestiż, a jeszcze zapraszają. No każdy by chciał i wielu łyknęło ten medialny haczyk, gdy czasem tylko ledwo zaczęli tak żyć, jak ja już żyłem od lat. Nie to nie dla mnie.
Druga sprawa to czas. Czas był i jest najcenniejszy, nie licząc dbania o zdrowie oczywiście, ale właśnie o czasie teraz wspomnę. Mi po prostu nie tylko było szkoda tych dni na montaż odcinka co wręcz uważałem to za głupie. No bo wyobraźcie sobie, że wyrywacie się z systemu, od całego tego wielkiego błędnego koła, od wstawania rano czy na inną zmianę i robienia w kółko tego samego, a różnica jest tylko taka, że w pracy musicie zadowolić szefa i kasę z tego jakąś macie, a w przypadku systematycznego montowania to jest co? No też trzeba niemal codziennie przy tym pracować, układać scenariusze, kręcić filmy, a na koniec montować. To nie jest nic innego jak praca. To na samym starcie przeczyło idei wolności. Wolności jaką wybrałem paręnaście lat temu, a jaką od lat daje mi takie podróżnicze życie bez stresów i uwiązań.
Sami widzicie, życie jakie prowadzę, nieuzależnione od jakiegokolwiek sponsora, od jakichkolwiek oczekiwań od pracodawcy czy klientów pozwala na wybór co i kiedy ja chcę robić. Mogę pisać wiersze, malować, albo projektować kolejne kampery, albo kilka dni po prostu patrzeć na fale i słuchać szumu morza. Nic nie muszę. Nie muszę pisać ani nic wrzucać na YT.
Ale mogę. 🙂 mogę to robić kiedy chcę i w jakiej formie chcę. I przyznam się szczerze, że od kilku lat już nagrywam materiały, a nie tylko zdjęcia. Ale nie stricte do tego aby je montować jak inni Youtuberzy, ale bardziej by czasem się nimi wspomóc gdy będę coś opowiadał na konkretny temat.
To też w pewnym sensie miało lekki wpływ i na to, że mniej pisałem na blogu od dłuższego już czasu. Po prostu pisanie też zajmuje czas i przez lata sprawiało mi to ogromną przyjemność, ale forma mówiona wydaje się w pewnym stopniu jeszcze szybsza. Nie wiem. Chcę to przetestować. 😉
Na dziś nie planuję zmieniać moich decyzji na temat montowania, nie planuję wiązać się z ekranem na godziny albo dni aby złożyć piętnastominutowy filmek. Ale planuję na dziś wrzucić serię filmów, które będą podzielone tematycznie, z oczywiście nie zawsze widokiem morza w tle. W tematach bardziej technicznych będę posiłkował się materiałami, które przez lata zgromadziłem i nagrałem. Uważam, że przekazywana treść ma większą wartość niż nawet bardzo pięknie zmontowany film, ale który musi być jak serial zmontowany na konkretny dzień, bo widzowie czekają.
Będzie trochę inaczej…
Jak? Myślę, że wkrótce się przekonacie. A na początek nagrałem taki bardzo ogólny o życiu Vanlife, o zasobach, samowystarczalności i malutkim porównaniu życia w mobilnym i stacjonarnym domu.
Tła nie wybierałem, po prostu wyszedłem z kampera do naszego ogródka i włączyłem kamerę.Zapraszam do oglądania i oczywiście komentowania. Czy to na blogu czy na YT. Gdzie wolicie. 🙂
A o klikaniu w jakieś suby, czy dzwoneczki to nawet nie chcę pisać, bo lepiej wiecie ode mnie 🙂Vanlife wg Toscanera – część 1
- budowa, jak zbudować samemu kampera, modyfikacje i ulepszenia, przydatne w kamperowaniu, tematy techniczne
samowystarczalny elektrycznie kamper – czy to naprawdę wykonalne?
Już ze dwie dekady temu jakiś wewnętrzny głos, intuicja mówiły mi, że coś z tym światem jest spierdolone. I nie tylko taniec z gwiazdami czy muzykę Bibera mam tu na myśli.
Pisałem o tym wiele razy już i wspominałem o poczuciu wyrwania się z błędnego koła firma-dom-spać i jeszcze niemal codziennie coś płać (żeby nie było, że srać). Tak, mowa o wszelakich podatkach, kosztach i rachunkach.
Mając wiele nieruchomości niestety wymagało to płacenia za każdą indywidualnych opłat. Mając firmę i pracowników wymagało to płacenia nie tylko wypłat, ale i kolejnych podatków czy zus. Do tego koszty paliwa do samochodów, opłaty za nie, rachunki za prąd, wodę, internety, telefony i całą masę innych haraczy, o których już nawet nie chcę pamiętać.Można powiedzieć, że miałem to szczęście, że paręnaście lat temu już sielankowo mieszkając we Włoszech, wpadłem na pomysł zbudowania domu,
- awarie i naprawy w kamperze, budowa, jak zbudować samemu kampera, kącik VanElli, modyfikacje i ulepszenia, o kamperowaniu, podróże, sprawy techniczne bloga, tematy techniczne, zloty, imprezy, spotkania
postaw flaszkę whisky Toscanerowi, albo wino albo piwo…
Pisanie bloga to tysiące godzin spędzone na tworzeniu treści, wybieraniu i publikowaniu zdjęć co oczywiście zawsze sprawiało mi przyjemność. A największą, gdy ktoś później mi dzwoni lub pisze, czy to w komentarzach czy prywatnie, że mój blog bardzo mu pomógł. Czy to w budowie swojego mobilnego domu, czy w pokonaniu strachu i ruszeniu w nieznane. Co człowiek, to inna historia.
Większość z Was docenia to, że wiedza o życiu w podróży na pełny etat, o budowaniu i modyfikowaniu kamperów, poparta latami testów w praktyce, moimi rozwiązaniami, przemyśleniami, a także informacjami o ulepszeniach kampera na moim blogu była zawsze za darmo i nigdy nie pojawiły się tu żadne migające po bokach czy w treści wpisów reklamy, albo inne gówniane wyskakujące okienka żeby np. kupić drukarkę.
Zawsze uważałem, że reklamy są wkurwiające, a wiedzą powinniśmy się dzielić za darmo, aby nie blokować postępu. I nie, nie, nie planuję tego zmieniać, nadal nie pojawią się tutaj żadne reklamy, czy żebranie na nowe sprzęgło. 😉 Ale pojawia się coś innego…Przez wiele lat ludzie pytali mnie jak mogą mi się odwdzięczyć za zawsze za darmo udostępnianą wiedzę na moim blogu? Tak po prostu, od siebie?
Z reguły odpowiadałem wtedy, że „postawisz flaszkę gdy się spotkamy”. Albo zgrzewkę piwa. 🙂
Praktyka pokazała jednak, że nie zawsze jest łatwo by spotkać się i wypić tą przysłowiową flaszkę, a czasem drogi rozmijają się latami.
Po namowie, a bardziej pomyśle znajomych postanowiliśmy z Vanellą to zmienić. Ułatwić.Teraz każdy, kto czuje, że chciałby, to może to zrobić, dosłownie kilkoma kliknięciami. Wszystko dzięki narzędziom jak np. Revolut. Na tą chwilę wybraliśmy tą opcję, ale możliwe, że pojawią się i inne.
Oczywiście tylko dla tych, którzy czują, że postawienie nam flaszki, piwa, czy kawy, a może dorzucenie się do kosztów serwera, czy paliwa to będzie miły gest wdzięczności po latach naszej jakby nie było, z wieloma z Was, wspólnej drogi związanej ze wspólną pasją.Jako, że mamy 21 wiek, to opcji na postawienie flaszki było i nadal jest wiele. Ba ludzie, rodziny rozdzielone tysiącami kilometrów nierzadko piją razem podczas wideorozmowy. 🙂
Tak więc i my możemy napić się razem, po staropolsku, albo po góralsku.Aby zacząć „polewać” możesz kliknąć tutaj, w obrazek i otworzyć za pomocą aplikacji Revolut:
–> Postaw flaszkę Toscanerowi <–
lub zeskanować obrazek z ekranu komputera telefonem z aplikacją Revolut,
albo wpisać w okienku „przelewy” : @toscanerUruchomiliśmy możliwość zrobienia nam wpłaty, na razie poprzez Revolut, bo to się dość fajnie sprawdza, ale możliwe, że jeśli coś podpowiecie, to pojawią się i inne możliwości.
Wystarczy dosłownie kliknąć w powyższy kod i przejść do Revolut, jeśli w urządzeniu mamy aplikację, ale można po uruchomieniu aplikacji Revolut po prostu zeskanować wybrany kod QR w zakładce - budowa, jak zbudować samemu kampera, modyfikacje i ulepszenia, poza kategoriami, przydatne w kamperowaniu, tematy techniczne
część 2: gdy światło zgaśnie na dłuższy czas, czyli jak się zabezpieczyć przed dłuższymi przerwami w dostawie energii elektrycznej
3kW to standardowy przydział mocy we włoskim domu. Praktycznie cały kraj „na bucie” miał już „yntelygentne” liczniki z dekadę temu. Pozwalało to dostawcy nie tylko zdalnie kontrolować zużycie i wystawiać rachunki bez wysyłania kogokolwiek w teren, ale i zdalnie odciąć dowolnemu użytkownikowi dostęp do energii elektrycznej, lub ją ponownie włączyć, gdy ten np. opłacił zaległy rachunek. Pomijam już tworzenie baz danych i statystyk kiedy i jak duże jest zużycie energii w ciągu doby u każdego, a także inne formy nielegalnego szpiegowania, oczywiście bez zgody nieświadomych właścicieli.
Z tego całego wstępu wystarczy, że zapamiętacie pierwsze trzy znaki na samym początku, bo w sumie wstęp zawsze jakiś pasuje napisać, a o konkretne 3kW tutaj mi chodziło.No więc co z tym 3kW? Otóż jeśli cały dom ma taki przydział mocy, a główny bezpiecznik to 16A, to oznacza to ni mniej ni więcej to, że dużo więcej ciągnąć prądu jednocześnie z wszystkich urządzeń, niż otrzymany przydział nie można. Znaczy
- budowa, jak zbudować samemu kampera, o kamperowaniu, poza kategoriami, przydatne w kamperowaniu, tematy techniczne
gdy zgasną światła, gdy wyłączą prąd – czyli co robić w razie awarii prądu
Jako, że z prądem do czynienia mam od przeszło trzech dekad, zahaczyłem też moim żywotem o czasy, gdy „zaniki” prądu nie były czymś dziwnym, a wręcz dość normalnym i świece w pogotowiu zawsze w kuchni leżały. Do tego na dokładkę mieszkałem kilka lat w kraju, w którym zaniki prądu to nadal normalność, to trochę wiem czego można się spodziewać w takich sytuacjach i postaram się w tym temacie coś naświetlić. 😉
Nie żebym oczywiście straszył, bo od tego są wiadome media i inne migające pudełka, które straszyły już latającymi kulkami z zębiskami i kolcami, czy innymi chmurami coś z radia, czy radio i jeszcze to aktywne miało być. Po prostu potraktujcie ten wpis bardziej jako informacyjny.
Bo gdyby się tak chwilę zastanowić: a co gdy… kolejnym fejkiem będzie niedobór energii elektrycznej i wyłączą ludziom „prunt”?Czyli co nas czeka, gdy zgaśnie światło?
Gdy prądu zabraknie na kilkaście minut, -
blog toscaner – zmiany, co się zmieniło i co się zmieni…
W szybkim, telegraficznym skrócie, w ostatnim miesiącu blog przeszedł kilka zmian. Nowy serwer, nowy wygląd, wygodniejsze wg mnie nawigowanie nie tylko na komputerze, ale i na urządzeniach mobilnych. To w skrócie.
Poprzedni wygląd miał już trochę lat i wymagał przynajmniej kosmetycznych zmian. Finalnie postanowiłem nie tylko odświeżyć wygląd bloga, ale ułatwić trochę nawigowanie oraz wyszukiwanie treści. Ogólnie menu wygląda podobnie, ale jest inaczej. I doszło kilka ułatwień.