koordynaty GPS
-
domy wydrążone w skałach – odwiedzamy muzeum troglodytów w Purullena i Guadix
Podróżując na północ od gór Sierra Nevada nie można pominąć słynnych hiszpańskich domów wydrążonych w skałach. Sporo ich w miejscowości Guadix, ale chyba największe skupisko znajduje się w pobliskiej Purullena. Znajduje się tam również muzeum troglodytów, które oczywiście odwiedzamy. Koszt wstępu dla jednej osoby to 2,5 euro. Tanioszka 🙂
-
zdobywamy hiszpański szlak el Caminito del Rey czyli ścieżkę króla
Myślę, że można dosłownie powiedzieć, że zdobywamy, bo o ile sam szlak po remoncie jest prosty do przejścia nawet dla przedszkolaków, o tyle zdobycie biletów już nie. A przynajmniej wszędzie tak piszą. Wybieracie się na el Caminito del Rey? Uuuu, to musicie kupić bilety tylko przez internet i to minimum 1-2 miesiące wcześniej.
Czyli lipa, bo problem z kupowaniem czegokolwiek z takim wyprzedzeniem w moim przypadku i przypadku mojego stylu kamperowania jest taki, że nie lubię planować. Nie aż tyle do przodu. Ja po prostu nie wiem gdzie będę za 2 tygodnie. A za 2 miesiące? A może pogoda będzie na tyle do dupy, że nie będzie warto być tu i tu i zmienię kraj? No więc biletów nie mamy, ale ponoć część szlaku jest bezpłatna.jedno z wejść na szlak prowadzi przez taki tunel
Przynajmniej ta część, gdzie dochodzimy do bramek. A może bilety kupimy od kogoś, kto zrezygnował? Zakup online nie miał sensu, bo najbliższy termin po połowie maja.
No więc jedziemy, zobaczymy jak będzie. -
Setenil de las Bodegas – białe miasto w skalnym wąwozie
Odwiedzając południową Hiszpanię nie możemy ominąć miasteczka Setenil de las Bodegas.
Jest to jedno z Pueblos Blancos, czyli białych miast, znajdujące się ok. 100 km na zachód od Malaga. Setenil de las Bodegas na pewno skusi wielbicieli nietypowej zabudowy i białych kolorów. Miasto zostało jakby wbudowane w skały znajdujące się w kanionie rzeki Rio Trejo. Dosłownie wbudowane.
Wiele domów powstało dzięki temu, że do części skał wydrążonych przed setkami lat została dobudowana tylko ściana frontowa. Wiele rodzin mieszka w domach, nad którymi mają tysiące ton skał nad głowami.
To troszkę inny sposób budowy niż np. domy Troglodytów, które
-
arabskie klimaty w Hiszpanii – odwiedzamy Grenadę
Nie lubię odwiedzać większych miast, a tym bardziej tych nieprzyjaznych kamperom. Po raz kolejny zrobiłem wyjątek. Nie tylko zajechaliśmy do takiego miasta, ale i zostaliśmy 2 dni. Dlaczego nieprzyjazne? Bo nie ma w tym mieście za bardzo gdzie legalnie stanąć kamperem. Nie da się w wiele miejsc wjechać, już pomijam wąskie uliczki, ale są zakazy dla kamperów, a na parkingach zakazy postoju dla kamperów. Pomimo widocznego zakazu wjeżdżam na jeden, bo widzę i inne kampery. Oczywiście zagaduję, czy nie mieli problemu z policją. No oni nie, ale teraz poza sezonem, podobno przeciętnie co 3-4 dni policja przegania kampery. Nawet w nocy. No cóż, Hiszpania nie jest najprzyjaźniejszym krajem do darmowego kamperowania. Ale przecież nie będziemy się poddawać. Postanawiamy porzucić Złomka na wg mnie jednym z ładniejszych parkingów na „górze” miasta i ruszyć na zwiedzanie.
Namiary na parking: 37.185362, -3.586752
Na pierwszy plan idzie arabska dzielnica Albaicín. Jest tam ulica, na której można i zjeść i się napić i kupić jakieś pierdoły. Wszystko w wersji arabskiej. -
zwiedzamy baterie i działa przy Kartagena
Planowaliśmy jutro zwiedzić baterie z działami, które znajdują się ok. 20km na zachód od Kartagena. My teraz stoimy na wschód od tego miasta i okazuje się, że tu też są baterie z działami i do tego rzut beretem od nas. No może dwoma beretami. 🙂
Trzeba tylko wdrapać się na górki ok. 2km i można zwiedzać do woli. Wszystko ponoć opuszczone przed laty, ale działa nadal są. Pytanie było jedno, nie czy iść, tylko czy brać psa, bo nie wiemy, czy będzie bezpiecznie. Ale jak tu iść i nie wziąć psa podróżnika? Czyli Diesel idzie z nami.
Witek ze swoją ekipą niestety odjechali przed naszym śniadaniem w stronę Barcelony. Nawet nie poczekali aż skończę gotować risotto. 🙁
My bez pośpiechu zjedliśmy i ruszyliśmy, aby zobaczyć te porzucone przez hiszpańskie wojsko militarne cuda.tu zostawiamy kamperki
37.581099, -0.840764
Muszę powiedzieć, że warto było. Tym bardziej, że poszliśmy skrótem. A skrót to …zamknięty szlak. -
małe, hiszpańskie spotkanie z rodakami
Od jakiegoś czasu Witek, znajomy z CT i FB, może też ktoś kojarzy z „kamper w mieście” czy „300 dni wakacji”, wspominał o tym, że będzie w Malaga w Hiszpanii po odbiór kampera. Taki 2 tygodniowy trip do Polski. Czyli będzie czas się spotkać i obgadać pewne wakacyjne tematy. Spotkanie planowaliśmy już od kilku tygodni. No my cały czas w powoli w stronę Malaga. 🙂
Przez chwilę nawet myślałem, że Witek się rozmyślił, bo od kilku dni nie dawał znaku, aż nagle wieczorem 11-go pisze, że jadą i mają tylko 300 km do nas. Znów 300. 🙂
Przed północą raczej nie dojadą, więc poleciłem jedną z poleconych mi miejscówek po drodze i spotkamy się następnego dnia.Czyli rano
-
DMT – Darmowe Miejscówki Toscanera (free camper stops)
Dołącz do grupy FB: DMT – darmowe Miejscówki Toscanera, aby dowiadywać się o aktualizacjach mapy na bieżąco. Mapę można eksportować np. do KML.
Wszystkie czerwone i niebieskie pinezki z poniższej mapy to miejscówki, które odwiedziłem przez ostatnią niemal dekadę moich kamperowych podróży na pełny etat i są to miejsca gdzie zatrzymałem się, czy to na krótszy, czy dłuższy postój. Czasem był to postój na obiad, a czasem na kilka dni, a zdarzało się, że jeśli miejsce urokliwe to i kilka tygodni. Pozostałe kolory, to miejscówki od znajomych. Część z nich również odwiedziłem, ale
zostawiłem oryginalne kolory.
-
opactwo Monistrol de Montserrat
Po naprawieniu złomka postanowiliśmy odwiedzić opactwo Monistrol de Montserrat. Znajduje się zaledwie ok. 50 km od Barcelony i zostało zbudowane na ściętej górze wieki temu. Ściętej górze. Przynajmniej tak wychodzi z tłumaczenia. Właściwie to będąc w okolicy trzeba wrzucić na listę „must see”. Naprawdę warto wjechać, lub się tam wdrapać.
Rozpisywał się o historii tego miejsca nie będę, bo można znaleźć tony informacji na ten temat. Niejednokrotnie sprzecznych ze sobą. Ale skracając, podobno w ok. 50 r.n.e. w jednej z jaskiń niejaki św. Piotr ukrył figurkę Maryi wyrzeźbionej przez św. Łukasza. Inne źródła mówią, że nie Piotr tylko Łukasz. Podobno do 880 r.n.e tak sobie cudownie przeleżała aż w końcu się odnalazła. Cudownie. W dość szybkim czasie postawiono tam aż cztery kaplice! Później wybudowano klasztor itd. Z każdym rokiem miejsce stawało się coraz popularniejsze i zaczynało przynosić coraz większe dochody. To taka Jasna góra dla Katalończyków. Aktualnie do miasteczka