kamperowanie latem
-
Polperro – urocza wioska rybacka niedaleko Barcelony w …Kornwalii
Gdyby ktoś pytał, to niedawno byliśmy w Barcelonie. Niestety nie w tej w Hiszpanii, gdzie teraz umiera się z gorąca. W Kornwalii, regionie Wielkiej Brytanii również jest Barcelona. Trudno tą miejscowość nazwać choćby miastem, bo jest decydowanie mniejsza, wręcz wielkości małej wioski. W pobliżu za to znajduje się kolejna bardziej urocza, nasz cel – wioska rybacka Polperro.
Niestety zapomnijcie o stawaniu kamperem w tym miejscu. Do wioski nie wjedziemy samochodem jeśli nie jesteśmy mieszkańcem. Trzeba go zostawić kawałek wcześniej na płatnym parkingu i przejść na nogach lub przejechać lokalnym środkiem transportu. My jako pełnoetatowi vanlifersi, dbający przy okazji o nasze zdrowie i kondycję postanowiliśmy
- Anglia, Bretania, Francja, Hiszpania, kamperowanie jesienią, kamperowanie latem, kamperowanie wiosną, kamperowanie zimą, o kamperowaniu, podróże, Portugalia, pory roku, przydatne w kamperowaniu, Szkocja, zloty, imprezy, spotkania
Kamperowanie w ciepełku – to ma sens
Trasa Alicante – Roscoff, marzec – czerwiec 2018:
Wiem, że żyć w w ciepełku jest milo i to żadne odkrycie. Poza pojedynczymi wyjątkami, niemal każdy lubi ciepło. Nie każdy może lubi upały, ale jednak gdy jest ciepło, słońce, to aż chce się żyć. To dotyczy ludzi, a co z kamperem i kamperowaniem?
Wiele osób nie posiadających kampera nie wie o tym, że kamperowanie w takich warunkach jest najtańsze. I najprzyjemniejsze 🙂
Różne modele kamperów są przystosowane do różnych temperatur. Są tylko letnie, ale są i wersje zimowe, czyli całoroczne.
Już wyjaśniam jak to jest -
już dalej na północ na kołach się nie da – Dunnet Head
Minąłem półmetek trasy NC500. Oczywiście jeśli tak można powiedzieć. Podążałem do Thurso i planowałem tam zostać ze 2 dni, ale pogoda się poprawiła. Pojawiło się słońce i zakręcili deszcz. Czego chcieć więcej od życia. Jeśli mam zwiedzać, to lepiej przy takiej pogodzie niż gdy leje i leje.
Wyruszyłem więc z mojej miejscówki w kierunku miasta i wschodniego wybrzeża. Muszę Wam coś zdradzić. Trasa NC500 na pewno jest warta przejechania, ale jeśli nie macie dużo czasu, to lepiej poświęcić go jak najwięcej na zachodnią część. Wschodnia od ok. połowy północnej części to trochę
-
urocza miejscówka w Bettyhill
Północny zakątek Szkocji, nadal na trasie NC500.
Patrząc na mapę z tego miejsca, aż chciałoby się popłynąć na Wyspy Owcze. Wydają się tak w zasięgu. A gdyby już tam się dostać, to na Islandię. No prawie rzut beretem. Problem tylko taki, że żaden prom stąd nie pływa. Z Szetlandów również. Nieważne, że niemal zahacza o wyspy szetlandzkie w drodze na te owcze. Niby blisko, a jednak za daleko.
Jadąc w kierunku Thurso, bo miałem plan dojechać tam w ok. 2 dni i wreszcie nacieszyć się dostępem do internetu i jeszcze co ważniejsze nadrobić trochę zaległej relacji z Hebrydów trafiłem do ciekawego miasteczka. Niemal puste pomimo sezonu. Oczywiście malutkie, ale jest sklepik, jest muzeum a nawet basen. Do tego darmowy parking z toaletami oraz kranem z wodą pitną. Można tu oczywiście zostać, ale ja postanowiłem poszperać w okolicy i poszukać dostępu do morza. Miejscówek w okolicy znalazłem w sumie z 4 czy 5, ale wybrałem jedną z uwagi na
-
urokliwa miejscówka w Rhiconich i zonk w Kinlochbervie
Ciągle pada… tralala la la laaa laaaaaaa. No a ja nadal twardo podążam na północ. W sumie do deszczu można się przyzwyczaić. A co. Postanowiłem, że skoro pada, to jadę aż znajdę zasięg internetu i zostanę tam, aż przestanie padać, albo znajdę miejsce gdzie nie pada i internet nie będzie potrzebny 🙂
Zawsze to jakiś plan. Jest tylko jeden problem. Wg map zasięgu tutejszych sieci internetu ma nie być przez pół trasy NC500. Dopiero gdzieś we wschodniej części ma być cywilizacja. No tak, na wschód, tam musi być jakaś cywilizacja. Gdzieś to już słyszałem 😀
-
na północ i jeszcze dalej
Planowałem tym razem spędzić min 3-4 tyg w północnej części Highlandów, czyli okolic trasy NC500. Jednak pogoda od ostatnich kilku tygodni zaczęła mnie już tak dobijać, że momentami chciałem wręcz nawrócić kamperem i pojechać na południe, a nie jeszcze bardziej na północ. Rano w Ullapool oczywiście lało, więc jedyne co mogłem, to jechać albo dalej i marzyć, że pogoda się poprawi, albo pier… wszystko i pojechać np. w Bieszczady.
Ruszyłem z Ullapool jednak w stronę Unapool a nie Bieszczad, w każdym razie cały czas w kierunku północnego wybrzeża i okolic miejscowości Durness.
-
pędzę i nie mogę się zatrzymać, od Skye do Ullapool
Całe szczęście, że trasę NC500 już częściowo przejechałem wcześniej i okolice miejscowości jak Applecross, Shieldaig, Gairloch, Pooleve odwiedziłem wcześniej. Mam tam kilka ślicznych miejscówek, które tak przy okazji już są naniesione na mapie. Opis znajdziecie tutaj: Applecross i NC500
A mapa z miejscówkami nadal w trakcie prac. Ale można już dołączyć do mojej grupy na FB: Darmowe miejscówki toscaneraTym razem chciałem być w tych okolicach, ale pogoda jaka była, wiecie, bo pisałem wcześniej. Po prostu non stop lało, a sprawdziłem w internetach i pogodynkach, że od Ullapool na północ nie pada. No, więc sami zgadnijcie. Postanowiłem
-
Old Man of Storr na Skye i walka z deszczem
To był już 4-ty dzień na tej wyspie po powrocie z Uist. Marzyła mi się pogoda bez deszczu, spacery po górach, piękne zdjęcia. Zapomnijcie. Ta wyspa ma na drugie imię deszcz z wiatrem. Kij z wiatrem, bo z tym da się żyć, ale jeśli ciągle leje, to człowieka może szlak trafić. Plany są, ale w błocie nie zamierzam się taplać. Postanowiłem tym razem będąc na Skye odwiedzić jeszcze słynne Old Man of Storr a może jeszcze śladami dinozaurów coś jeszcze. No ale to zależy od pogody. Przerwy w deszczu zmotywowały mnie do wspinaczki do słynnych skał. I wiecie co? Udało się w połowie. Znaczy idąc na górę nie lało, ale wracając no już nie było tak jak sobie wymarzyłem.