Normandia
-
Paryż? Nieee, no po prostu nie mogłem, musiałem tam pojechać…
A gdzie? No właśnie. Gdy znalazłem niechcący info o tym, to nie mogłem ominąć. Trochę kilometrów w bok i trafiam do małej miejscowości Martainville-Épreville, gdzie jest takie coś:
przy okazji fajna tablica z ciekawymi propozycjami do zwiedzenia kolejnych ciekawych miejsc w okolicy:
Czyli dziś zwiedzanie czegoś innego niż starych zamków czy katedr. 🙂
A zresztą zobaczcie sami – muzeum automobili, a może automatów 🙂 w Martainville-Épreville. Musee des automates, galerie Bovary
Czyli chyba jeszcze coś. Ja tam widziałem jeszcze różne instrumenty muzyczne… 😛
Nie mogły żabojady zrobić też po angielsku, albo włosku, albo polsku ehhh.Namiary na to miejsce, gdyby ktoś planował zwiedzić:
49°27’30.1″N 1°17’36.5″E
49.458368, 1.293474 -
zwiedzanie Rouen, Normandia
Czyli już wiecie, że jednak nie będzie tym razem Le Mans. No jakoś tak wyszło, a Rouen już blisko, więc nie chce mi się wracać. Z Rouen planuję jechać do Paryża i Chartres. A z Paryża już prosto do Dunkierki. Hahaha. Chyba nie jedna osoba się teraz zaśmiała. Toscaner pojedzie prosto ileś set km. Set? Wiecie, nawet nie wiem ile. Kto by liczył…
Czyli z Paryża są dwie opcje:
1. Beauvais, Amiens, Boulogne sur Mer, Calais, Dunkierka
2. Compiegne, Saint Quentin, Arras, Lille, DunkierkaKto zgadnia, którą trasę wybierze toscaner? 😛
-
w poszukiwaniu noclegu… cicho i spokojnie
Kolejny dzień się kończy, a tu nadal nie ma miejscówki. Znaczy było kilka, ale ja wybredny i byle gdzie nie staję. Oj żeby tak z brytyjskiego punktu widzenia takie francuskie byle gdzie były w UK. Ehhh, marzenie. Ale jeszcze chwila zanim dotrzemy do wyspy…
Jeszcze nadal w okolicach Houlgate a trzeba znaleźć jakiś nocleg…W sumie pomimo, że powoli się ściemnia to całkiem ładne te nadmorskie miasteczka. Szkoda, że ten bilet na prom już kupiony…
Tak nie lubię tak pędzić. A tu jeszcze tyle miast do zwiedzenia. Finalnie udało się znaleźć całkiem przyjemne miejsce i jest też trawka. No full wypas 🙂
Miejsce niedaleko Honfleur, ale jako, że z campercontact.com, to podaję namiary: -
Caen, Cabourg, Houlgate i dalej do przodu…
Z Caen pasowało jechać na jakąś miejscówkę dla kamperów i spokojnie sobie przystanąć i odpocząć. Tak, taka bieganina po dużym mieście może dać w dupę. Nie to żeby słaba kondycja, ale nawet z nią czasem też trzeba odpocząć. A najlepiej odpoczywa się w górach albo nad morzem. Gór to tu poza Saint Michel wiele nie ma, ale wracać nie zamierzam, czyli nad morze. Kierunek Cabourg i Houlgate, a może dalej…
to na północ od Caen
-
toscaner w Caen, czyli nadal Normandia
Dziś jedziemy do Caen. Ehhh. No dobra, jakoś gdzieś zaparkuję i spacer po mieście. Przydałby się skuter, można by było porzucić kampera gdzieś na przedmieściach i wygodnie sobie śmigać po ciekawych miejscach w takich miastach. W Paryżu można poruszać się metrem, ale mniejsze miasta metra nie mają. Uczyć się komunikacji w każdym? To nie dla mnie. Nie chce mi się. Zresztą jak tu się dogadać z Francuzami, gdyby jakiś autobus wywiózł za miasto, ale nie z tej strony co trzeba? Co jest wartego zobaczenia w Caen? Jakieś opactwo, czy zamki, no dobra, lustrzanka w łapkę i w drogę…
Aha jeszcze muszę coś zdradzić, o czym napiszę więcej, ale t
-
w drodze do Caen, ale po drodze postój w Guilberville
Po ostatnich dniach pasowało dobrze wypocząć. Przed nami Caen, ale to jutro. Plan taki, że wbić się w miasto w dzień i przed wieczorem uciec już gdzieś poza. A najlepiej nad morze. Ale to jutro. Dziś uderzamy w kierunku Caen, ale po drodze zatrzymujemy się w Guilberville na postój i solidny serwis kampera. Ostatnie kilka miejsc nie zawsze miały wszystko co w kamperowaniu potrzebne. Gdyby ta miejscówka okazała się klapą, to alternatywnie są jeszcze dwie w okolicy, a robi się późno. Oby nie.
Miejscówka ze strony campercontact.com gdyby ktoś pytał.
https://www.campercontact.com/en/france/basse-normandie-w-50/guilberville/13833/motorhome-parking-aire-de-camping-car.aspx
N 48.98721, W 0.95109
N 48°59’14”, W 0°57’04”teraz trochę szybciej
jakieś takie znajome marki… gdyby ktoś chciał kupić to po drodze 🙂
-
Mont Saint Michel czyli potwory i spółka
Na pewno jest to miejsce w pewien sposób niezwykłe. Już sam fakt, że jest to wyspa, do której dostęp jest tylko gdy jest odpływ. Historia tego miejsca sięga aż 709 roku naszej ery, kiedy to wg legendy św. Michał nakazał biskupowi Aubertowi zbudowanie kaplicy na górze.
Aktualnie Mont Saint Michel to małe miasteczko, które jest skierowane mocno na turystykę.Dlaczego potwory i spółka? Dla niektórych może być dość szokujące co można zobaczyć na płaskorzeźbach i rzeźbach w kościele jakby nie było związanym z chrześcijaństwem. Można tłumaczyć to na wiele sposobów, ale na pewno niektórych istot, które są tam przedstawione nie spotykamy już na co dzień na ulicach. No chyba, że w jakiś sposób są np. zmiennokształtni, albo chodzą ubrani w ludzkie skóry. Raczej spotkać żadnego takie stwora okazji nie miałem, więc nie miałem jak tego zweryfikować.
Możliwe, że jest to tylko czyjaś radosna twórczość, tylko po to, żeby następne pokolenia się zastanawiały o co kaman. Coś jak z piramidami, kręgami itd. -
od Cancale do Mont Saint Michel
W Cancale jest kilka miejsc, gdzie można stanąć kamperem. Ja chciałem zrobić fotki Mont Saint Miechel, bo da się wypatrzyć, gdy pogoda nie jest jakaś deszczowa. Nawet udało mi się pstryknąć fotkę z tej odległości, ale jakość jest jaka jest, bardziej jakoś niż jakość. Ale jest 🙂
Z Cancale jedziemy w stronę góry św. Michała i gdzieś tam w okolicy zrobi się postój na noc. Miejscówek mam kilka, więc wybierze się jakąś przytulną 🙂
Trochę fotek z drogi do MSM:
zoom 40x daje radę, ale jakości nie oczekujmy, ważne, że coś widać 😀