w kierunku Grenoble i Lion
Stojąc w korku w Lion i do tego w upale, bo było dość gorąco jak pisałem, postanowiłem jak najszybciej się z niego wydostać. Wolałem jechać nawet naokoło, byle jechać.
Niestety po zjechaniu z Alp wróciliśmy do upalnej rzeczywistości. Nie było co prawda już tak gorąco jak we Włoszech, ale po takich +5C w wysokich górach, to jednak dało się odczuć różnicę.
Jadąc w stronę Moulins (oczywiście nie autostradami) przejeżdżaliśmy przez wiele ślicznych miejscowości, ale gdy trafiliśmy do Le Crozet niedaleko La Pacaudiere to musieliśmy tam spędzić trochę czasu. Malutka malownicza miejscowość. No po prostu cudna wioseczka. Zresztą sami zobaczycie. Jest też parking, gdzie można stanąć kamperem.