koszty podróżowania kamperem i kamperowania
Jak obliczyć koszty podróżowania kamperem?
Wszystko zależy od naszych oczekiwań, przyzwyczajeń i upodobań. Ale głównie podzieliłbym koszty na 3 segmenty:
1. koszt paliwa
2. koszt jedzenia
3. koszt serwisów
3. Zacznę może od kosztu serwisów. Co to jest serwis kampera? Serwis to po prostu uzupełnienie zasobów i opróżnianie tych zużytych. Każdy kamper ma zbiorniki na wodę czystą/pitną oraz tzw. szarą, która najczęściej znajduje się pod podłogą i zbiera się w niej woda, która spływa z brodzika, umywalki czy zlewu. To jak szara będzie wiele zależy od naszych przyzwyczajeń. Na pewno z kilku trzeba będzie zrezygnować. Np. Wyrzucanie fusów z kawy, czy resztek na talerzach. Można, ale to spowoduje dość szybkie zapchanie i uniemożliwienie opróżnienie w przyszłości.
To jak często potrzebujemy uzupełnić świeżą wodę i opróżnić szarą będzie zależało tylko od nas. Na pewno odpada odkręcenie kranu i woda sobie leci. W ten sposób musielibyśmy uzupełniać ją codziennie. O ile jest tysiące miejsc w Europie gdzie można to zrobić za darmo, o tyle dojazd do nich nie będzie za darmo. Czyli dobrze jest nauczyć się jako takiej oszczędności. 🙂
Jest jeszcze temat toalety. W niemal każdym kamperze wbudowana jest toaleta chemiczna. To znaczy, że nieczystości nie płyną do kanalizacji, czy do zbiornika z szarą wodą, a są w zamkniętej kasecie, którą również opróżnia się w miejscach przeznaczonych do tzw. serwisu kampera. Często na taki serwis pokieruje nas taki znak:
W Europie jest tysiące takich miejsc i w podróżowaniu, jeśli lubimy spontan, warto co jakiś czas „wpaść” na chwilę i zrobić serwis w dogodnych warunkach. Oczywiście nie dotyczy Wielkiej Brytanii, bo wg mnie ten kraj jest tak zacofany jeśli chodzi o kamperowanie, że jest gorzej niż w Polsce.
Koszt takiego serwisu? Z reguły jeśli korzystamy z np. katalogu Acsi, czy campercontact.com znajdziemy zawsze jakiś za darmo. Czasem płaci się symboliczne 2 euro za czystą wodę, ale ją można zawsze nabrać w innym miejscu. O tym pisałem wielokrotnie. Wiele zależy od kraju oczywiście.
Najdroższą opcją jest wjazd na kemping w sezonie. Doba potrafi kosztować nawet kilkadziesiąt, a zdarza się i ponad 100 euro. Jeśli chcemy podróżować długoterminowo, to logiczne, że omijamy tak nieekonomiczne miejsca. 🙂
Czyli podsumowując da się i za darmo i za opłatą. Układając trasę w sposób, że co jakiś czas zahaczymy o darmowy, może nas nie kosztować prawie nic. Ja np. w jednym roku wydałem ok 30 euro za wszystkie parkingi czy wodę. 30 euro za 365 dni 🙂
2. Koszt jedzenia. Ten punkt można by było pominąć, bo w domu też jemy, ale są to koszty, więc warto go rozwinąć.
Oczywiście jest to temat rzeka, bo jedni jedzą zdrowo, organicznie, wszystko sami gotują, inni potrafią przeżyć na zupkach chińskich, byle tylko więcej zobaczyć. Niestety zmartwię Was. Zupki chińskie to nie jest najlepsze pożywienie na długoterminowym wyjeździe. Nie będę się tutaj bawił w dietetyka, ale bardzo szybko osłabimy nasz organizm, a o złapanie jakiegoś choróbska na wyjeździe nie trudno. Tym bardziej, jeśli to ma być wielomiesięczny czy kilkuletni wyjazd. Czyli znów więcej wydamy na jedzenie = nie wydamy na lekarzy i lekarstwa. Tak ja robię i od lat niemal nie choruję. Zupkom chińskim i syfiastemu żarciu pasuje powiedzieć stanowcze NIE. Wspominałem, że w kamperze mamy kuchnię? No właśnie, ale gdzie można kupić w każdym kraju tanie i zdrowe produkty? Na targach albo w sklepach, gdzie kupują tubylcy. W sumie na żarciu nie ma co oszczędzać. Ja zawsze kupuję najlepsze produkty, najlepiej organiczne i nie wychodzą drogo. A na pewno są pełnowartościowe przy ich tanich odpowiednikach. Z tym, że to więcej, to jest często taniej niż w Polsce. No poza niektórymi krajami oczywiście. Dobrym przykładem tu będzie bardzo droga Norwegia. Ale kraje południowe? Tam nierzadko kupimy coś taniej. Dochodzi oczywiście koszt gazu do kuchenki, ale to również podawałem w wersjach droga i tania. Sporo zależy od instalacji w kamperze. Ta z butlą pod autem wyjdzie najtaniej, bo gaz zatankujemy wszędzie po cenie dla aut, butle wychodzą poza Polską drożej. A najdrożej kartusze. Ja gotując jak w domu, w tym rosoły, bigosy i inne przysmaki wydaję średnio w roku ok. 400-500 zł na gaz. Czyli miesięcznie ok. 35-45 zł. To sporo, ale nie mam butli pod autem i spędzam czas głównie poza granicami Polski. Z taką butlą koszt roczny nawet po zachodnich kosztach spadłby o ok połowę. W kamprach z ogrzewaniem gazowym i lodówką na gaz to zużycie będzie znacznie większe. Ja mam kompresorową, a ogrzewanie na diesla, więc i tak podam te koszty w punkcie 1. 🙂
1. Paliwo. Koszt paliwa również zależy o wielu czynników i kampera. Paliwem jest również przecież gaz LPG, który ogrzewa większość kamperów, grzeje wodę, czy zasila lodówkę. Ja akurat nie mam takich wg mnie dziwnych urządzeń, bo mamy 21 wiek i poszedłem w ogrzewanie piecem na diesla, a lodówka pracuje na prąd ze słońca. No prawie. Bo w zimie na północy to różnie. Ale główne koszty paliwa mógłbym znów podzielić na umowne 3 części
A. Paliwo do ładowania akumulatorów. Tu czy silnikiem czy agregatem spalamy paliwo aby mieć prąd do ładowania akumulatorów. A te zasilają na w kamperze absolutnie wszystko. Zwłaszcza w kamperze ze sporą ilością elektroniki i lodówką kompresorową. Ten punk zależy też od tego czy mamy panele słoneczne, jakiś wiatrak i czy są odpowiednie warunki aby dawały prąd. Jeśli nie, to odpalamy silnik, lub agregat i przepalamy nasze złotówki.
Ja mam tylko panele, ale gdy słońca zero to niestety prądu starczy mi na 2-3 dni i w końcu trzeba akumulatory ładować przepalając paliwo.
B. Paliwo do ogrzewania. Tu akurat będzie logiczne, że grzejemy czy to w domu, czy kamperze raczej w chłodnym czyli najczęściej zimowym okresie. Izolacje w kamperach są różne, są też kampery zimowe, lepiej zaizolowane i z lepszym ogrzewaniem np. Alde, ale są i takie, które mają centralny piec gazowy gdzieś w środkowej części i on grzeje całą budkę, a właściwie głównie powietrze w niej, bo w szafkach to już może być różnie, a w bagażniku tym bardziej. Ale są również takie z rozprowadzaniem ciepłego powietrza. Ja w moim kamperze mam dobrą izolację – wersja zimowa, oraz ogrzewanie centralne z ogrzewaniem podłogowym. Nawet zimą przy -15C jest cieplutko i nawet nie mamy odczucia, że na zewnątrz jest naprawdę na minusie. Koszt grzania zależy wiadomo od tego jak długo i jak zimno jest w danym okresie w danym miejscu. Dla przykładu podam, że mnie zimowy miesiąc we Włoszech wychodził ok 70 euro na miesiąc, a w zimowy miesiąc na północy Europy ok. 150. W Maroko wyszłoby pewnie 0 euro. Ale mamy kampera więc zawsze, jeśli nie lubimy sportów zimowych możemy przekręcić kluczyk i…. 🙂
C. Koszty przejazdów. No i to najprościej chyba policzyć, bo wystarczy znać średnią spalania na 100 km. W moim przypadku jest trudno ją określić, bo z jednego baku zasilany jest również piec ogrzewania, a i prądu czasem brakuje, gdy słońca nie ma, więc silnik pracuje na jałowych dając prąd, ale nie przejeżdżając jednego metra. No i inaczej będzie jeżdżąc po górach, które uwielbiam, a inaczej ekonomiczną jazdą po autostradzie. Mój kamper pali pomiędzy 9 – 12 litrów wraz ze sporadycznym doładowywaniem i grzaniem wody czy chałupki. Najmniej na trasie odnotowałem 8,9 litra, najwięcej zimą na północy, bo nie przejechałem 100 km na baku 😀
Jednak średnio liczę, że jest to 11,5 litra, bo tak mi wychodzi z okresu ostatnich kilku miesięcy. Skrajnie zimowe wiadomo więcej, zwłaszcza gdy mało się jeździ. Ale tego nie biorę pod uwagę, bo wiadomo, że mając kampera przekręcamy kluczyk i… 😀
2 komentarze
Pingback:
Pingback: