budowa, jak zbudować samemu kampera,  tematy techniczne

ABC budowy całorocznego kampera – ukryty kamper, kamper Stealth, czy to ma sens?

Kamper w wersji STEALTH

Po lewej stoją dwa zwykłe kampery, a po prawej jeden w wersji stealth 😉

Znalazłem moje stare notatki na temat budowania kamperów, a w nich między innymi pisałem o tym, czy budowanie kampera w wersji ukrytej czyli tzw. wersji Stealth ma sens czy nie. Oto część zapisków sprzed lat, gdy jeszcze temat budowy Złomka 2 był jedynie w planach. A powstały one na postawie jakiś tam doświadczeń z podróży złomkiem pierwszym, czyli złomkiem domkiem, w okolicach listopada 2015, czyli już wtedy po niemal roku życia w kamperze:

„Niejedna osoba pomyśli, Złomek 2 to już będzie na pewno super stealth. Przede wszystkim to Z01 w pierwotnych planach z 2013 roku miał być kamperem w 100% Stealth. Zwykłe  pojedyncze „ducatowe” okna, zero klap, kratek itd. Finalnie co zostało z pierwotnego pomysłu i dlaczego zrezygnowałem z wersji Stealth?

Patrząc na boki kampera to:
– nie ma kratek do lodówki gazowej.
– nie ma kratki do bojlera.
– nie ma klapy to podłączania kabla.
– nie ma wlewu wody!
– nie ma jakichkolwiek naklejek kamperowych (*1)
– nie ma markizy.

No nic nie ma. To co jest?
Są kamperowe okna Seitz/Dometic i jedna mała klapa serwisowa też jak pamiętam Dometic. Straszne gówno tak nawiasem mówiąc. Popękała już chyba wszędzie gdzie mogła. Okna Seitz też tragedia. Ale to inny temat.

No i dach. Tu też jakoś niekamperowo:
– nie ma kominów od jakiś trum
– nie ma anteny satelitarnej
– nie ma anten do nadajników naziemnych.
Ale są panele (pół dachu), 2 anteny wyglądające jakbym miał 2 CB radia i jedno okno dachowe. (*2)

No to Stealth czy nie?
Przyznam, że teraz już mam to gdzieś. Stealth wg mnie jest kompletnie bez sensu. Takie mam zdanie po ponad 300 dniach kamperowania. W tym okresie „aż” 3 razy ktoś nam zwrócił uwagę, że tu nie wolno …nocować. W 2 przypadkach, nawet nie planowaliśmy, bo pierwszy, gdy przyjechaliśmy na zakupy do sklepu Liroy w Livorno (IT), a drugim razem sfotografować zamek we Francji. Po prostu jakiś nadgorliwy ochroniarz z marszu się przyczepił, bo zobaczył kampera. I raz w UK. Dosłownie 3x na ok. 300, czyli raz na sto! A tak realnie to raz na 300, bo incydentu tego pod sklepem Liroy czy zamkiem bym nie liczył, bo to były gadające „roboty”. Dosłownie tylko raz nas przegonili z miejsca, gdzie faktycznie nocowaliśmy i było to rano w UK. Czyli realnie 1 na 300.
Łatwiej spotkać zakaz wjazdu czy parkowania dla ciężarówek czy innych pojazdów niż dla kamperów. Parkowanie na noc? Ludzie mają kampery wszędzie, w każdym kraju, cała Europa jeździ kamperami i są ich dziesiątki, jak nie setki tysięcy i jakoś parkują wszędzie.
Przyznam, że jak tylko gdzieś na chwilę przystanę, to od razu oklejam złomka. Złomek jest kamperem i naklejek mu bardzo brakuje. Wolę, aby było widać, że to kamper.”

*1 – nie było do zeszłego roku, czyli do 2018
*2 – aktualnie od 2017 cały dach w panelach

Jak teraz mógłbym skomentować moje stare zapiski, jakby nie było po już niemal 5 latach i w sumie ponad 1500 dniach i nocach w podróżowania i mieszkania w kamperze, a tym samym, co logiczne ponad 1500 razach stawania na dziko i nocowania na „dziko” itd?
Otóż Złomek 2 powstał w zeszłym roku i również nie jest Stealth. Sama idea ukrytego kampera jest wg mnie tak debilna, że nawet nie chce mi się za bardzo już o tym pisać. No ale jeśli już piszę… i jeśli już temat powstał, to pasuje rozwinąć dlaczego ukryty kamper Stealth nie ma sensu. :O

Z prostego powodu. Jeśli parkujesz dowolnym pojazdem z obcymi blachami, w obcym kraju, w miejscu, gdzie nie wolno i myślisz, że lokalesi, czy miejscowa policja nie wie, że tam siedzisz, to po prostu jesteś śmieszny/a. 🙂 Dosłownie. Większa szansa, że po prostu mają to w dupie i przymykają oko, bo w sumie stajesz na ich terenie na jedną noc, niż dlatego, że udało Ci się stać niewidzialnym. 🙂
To nawet nie ma znaczenia, czy masz okna, czy nie, czy jest to osobówka z oryginalnymi oknami, czy van z blaszanymi ścianami, który z reguły i tak ma jakieś panele solarne, a przynajmniej okno dachowe. Sama idea „będę ukryty, to mogę stawać na zakazie” jest co najmniej żałosna. Myślisz, że jak cicho przemkniesz z kabiny na „pakę”, to nikt tego nie widzi? Albo gdy siedzisz z uchylonymi drzwiami, to nie zwracasz uwagi? Albo wylewasz na trawnik wodę po ugotowaniu jaj? A może nie otwierasz drzwi, bo masz okno dachowe? No to już sorry, ale okna dachowego nie widać może tylko z poziomu chodnika, chociaż zależy od modelu i większość widać, ale w okolicy są domy i ludzie to widzą. Stajesz na zakazie i że niby to nie Ty? Albo udajesz kogo? Greka? Z obcymi dla nich blachami?

Moje doświadczenie jest takie, po jednak, jakby nie było ponad 1,5 tys nocach stawania na dziko. Dużo lepiej jest właśnie stawać kamperem, nawet z naklejkami pokazującymi, że to na 100% kamper i żeby było widać, że to jest kamper, dużo lepiej jest wyjść z niego, powiedzieć spotkanym ludziom „dzień dobry” w ich języku, zapytać o jakiś sklep, albo mechanika, gdy np. stajemy na zakazie, powiedzieć, że mamy np. awarię, albo cokolwiek, w ostateczności. Awaria może być naciągana, gdy jest to sytuacja podbramkowa. 😉
Gdy mi zdarzyło się zaparkować naprawdę na zakazie, bo miałem akurat awarię, to sprawiłem, że sporo ludzi o tym się dowiedziało. A sąsiedzi jakby nie było ze sobą rozmawiają i już nie był problemem jakiś dziwny obcy pojazd na ich osiedlu. Widzieli obce blachy, dwójkę miłych ludzi z pieskiem i gwarantuję, że jest to zupełnie inna sytuacja niż parkowanie jakimś pojazdem i siedzenie w ukryciu. W takiej sytuacji, w wielu krajach prędzej zwrócicie na siebie uwagę jako ktoś niebezpieczny, niż w tej, gdy poznacie się z ludźmi.
Zresztą wyobraźcie sobie sami taką sytuację na własnym podwórku. Staje przed waszymi domami obcy blaszak – van na np. rosyjskich tablicach albo jakiś innych bardziej „egzotycznych”, dość obcych, a w nim są jacyś ludzie, którzy ukradkiem coś tam robią. Nie wiecie ilu ich tam jest, jakie mają zamiary. I co robicie? W takich przypadkach częściej ktoś wezwie policję, niż do miłej pary z pieskiem, która stanęła w tym miejscu, bo mieli jakiś powód. To jest pewne.
Oczywiście może się zdarzyć, że zostaniemy poproszeni o odjechanie naszym kamperem, bo faktycznie stanęliśmy przecież w miejscu nie do końca przeznaczonym dla kamperów, ale przynajmniej w moim przypadku były to tak wyjątkowe sytuacje, że nie robiłem z tego problemu. Zawsze jest inne miejsce w okolicy.
Jeśli o mnie chodzi, to idea kampera Stealth jest nieporozumieniem. Siedzenie w budzie w ukryciu, jest nieporozumieniem. Nie wychodzenie do ludzi – lokalesów, żeby chociaż powiedzieć „dzień dobry” jest nieporozumieniem. Zbyt dużo aspektów przeciw, żeby bawić się w jakieś ukryte nie wiadomo co.
Zdarza się jeszcze, że ktoś kombinuje z naklejkami udającymi, że kamper to nie kamper, ale np. dostawczak 😀 z kwiatami lub warzywami albo inny firmowy pojazd. To w 99 przypadkach na 100 się nie sprawdza!
Pamiętajcie, ludzie nie są idiotami.
Masz panele, okna dachowe, do tego pewnie masz okna po bokach, choćby małe, firanki lub żaluzje, kratki lodówki, klapę serwisową do toalety, z tyłu często bagażnik z rowerami, na kilkaset metrów czuć, że gotujesz pomidorową, do tego obce blachy, otwierasz i zamykasz ukradkiem drzwi i myślisz, że jesteś cwany Janusz, który tu nie stoi, to sorry. Będziesz bardziej na widoku i bardziej podejrzany niż gdy staniesz oznaczonym, kolorowym kamperem i powiesz ludziom „dzień dobry”. 🙂
Czyli jak widzicie, powiedzenie „najciemniej pod latarnią” w przypadku kamperowania również się sprawdza. 😉

7 komentarzy

  • Piotr

    Dobrze opisane podejście, nie ma nic cenniejszego niż kontakt z lokalesami, wielokrotnie „otwarcie” się dało dużo pozytywnych informacji, rozrywki, przysmaków, a od „pały” chroni rozsądek, nie stelth.

    p.s. Jak mam chwilę to dla rozrywki analizuję rozmieszczenie zewnętrznych atrybutów spotkanych kamperów i „domków” i już wiem jaki mają „układ” w środku.

    • toscaner

      Mam takie samo zdanie. Kontakt z ludźmi naprawdę wiele ułatwia. Chowanie się w pojeździe na „pace” w obcym kraju, na jakimś np. osiedlu, to najgłupsze, co można zrobić. Wychodząc do ludzi z nawet głupim „dzień dobry” wiele zmienia. Lokalesi widzą, że to np. tylko jakaś para z pieskiem, a nie 4 drabów czekających żeby kogoś obrabować.
      Oni nie wzywają policji a my mamy spokój. Najgorsze co może nas spotkać, to prośba, żeby odjechać. 😀

  • wojtek

    Miszkam w Szwajcarii, rok temu odwiedzili mie kuple VW T5 , stali na terenie firmy w ktorej pracuje. Rano zjawila sie lokalna ploicja pytajac kto jest wlascicielem pojazdu, po krotkiej rozmowie odjechali. Przed kilkoma tygodniami koledzyodwiedzili mie ponownie, tym razem kamperem . Nkt nie przyjechal, bo wszystko bylo jasne.

    • toscaner

      Kampera Stealth planują z reguły te osoby, które w zamiarze chcą łamać prawo. Zakaz dla kamperów? A to ja mam ukrytego, więc mogę udawać, że nie mam kampera.
      Jak coś, to będą się kłócić z Policją, że to nie kamper tylko dostawczy albo osobowy. 🙂
      Ja po ponad 50 miesiącach stawania gdzie się da mam odmienne zdanie. Gdy jest zakaz, to go respektuję, a nie udaję idiotę, że mnie nie dotyczy. Poza tym nie miałem praktycznie nigdy problemów. Od razu widać co stoi i jakie może mieć zamiary w nocy – wyspać się. 🙂

      • Ksawery

        Toscaner, zasadniczo masz rację, lecz dotyczy to wyłącznie sytuacji gdy jest dzień, świeci słońce (nie ma deszczu, śniegu, mrozu), ludzie są na zewnątrz i mają czas obserwować okolicę, rzecz dzieje się w małych społecznościach gdzie każdy wie o wszystkim co się tam dzieje i natychmiast zauważa gdy pojawi się ktoś obcy. Czyli w nielicznych przypadkach.
        W innym wariancie, na przykład jedziesz daleko, jesteś zmęczony, zastaje cię noc w jakimś miasteczku lub w większym mieście albo pod lasem – chcesz się przespać i rano jechać dalej – w takiej sytuacji zatrzymujesz swojego stealth-campera i bez wysiadania na zewnątrz kładziesz się spać. Wówczas nie będziesz się spoufalał z lokalesami, mówił im „dzień dobry” i … robił dobre wrażenie pozując na ich przyjaciela.
        Po prostu kładziesz się spać a twój samochód gra rolę zwykłego dostawczaka – przy czym on nawet nie musi wyglądać idealnie jak dostawczak, wystarczy, że nie będzie typowym kamperem. Będzie lokalnym dostawczakiem na pierwszy rzut oka. I o to właśnie chodzi.
        W takiej sytuacji (w nocy) nikt nie patrzy na tablicę rejestracyjną – chyba, że będzie miał powód, żeby to zrobić (policjant, złodziej lub bandyta).
        I właśnie dla takich sytuacji dobrze jest mieć stealth-campera. Bo tak jest po prostu bezpieczniej. Policjantowi zawsze wytłumaczysz sytuację, ze złodziejem sobie poradzisz a przed bandytą uciekniesz wchodząc do szoferki tajnym przejściem i po prostu odjeżdżając.
        Dobrze jest więc mieć stealth-campera. Jest niezastąpiony. A najlepiej sprawdza się oczywiście w Polsce bo w ogóle nie rzuca się w oczy – żeby się zorientować, że to kamper trzeba patrzeć z góry – nie ma bocznych okien, kratek, miejsc do wyjmowania kasety od toalety czy wlewów wody. Przynajmniej u mnie. To co konieczne ma na dachu lub pod spodem, a wlew do wody ma ukryty podobnie jak wlew paliwa ale z drugiej strony.
        Polecam wszystkim.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Translate »
%d