bagażnik na rowery – koncepcja
Wymyśliłem, że Złomek będzie miał bagażnik na rowery.
Tak kupiłem i nawet kilka razy jeździłem już. Rowerem a nie bagażnikiem 😛
Teraz pasowałoby go jakoś powiesić z tyłu.
Bagażnik by wiele ułatwił. No ale nie wydam na bagażnik dla rowerów więcej niż za rower i kombinuję. Rower mam za cenę flaszki. Dobrej litrowej Whisky, ale to i tak taniej niż w sklepie.
Ot tak jakoś się stało przy okazji wypijania jednej. Miało nie być a jest. A skoro jest, to bym se woził i czasem gdzieś pojechał. Lubię sobie czasem gdzieś pojechać. A nie wszędzie się da pojechać kamperem. W niektóre miejsca lepiej autobusem, a w jeszcze inne rowerem.
Czyli mam rower i chcę bagażnik na to to. Oczywiście Złomek nie ma haka (haku). No nie ma. Po co? Nie musiał nic ciągnąć, to nie ma.
Najtańsze bagażniki, to takie używane od jakiś osobówek, albo terenówek (na koło). Mam pomysła, coby jakoś taki zaadoptować. No ale jak? Wiercić przez drzwi? Zawiasy mogą tego nie wytrzymać. Jak inaczej?
Potrzebny tani patent na 2 rowery. Tani, bo nie chcę już ładować tysięcy w starego Z1. Powiedzmy, że nie chcę wydać 400 euro. Tak po przemyśleniach max 500-600 zł.
Toscaner na rowerze. Ale czasy nastały. 😀