nadal chłodne Apeniny i przełęcz
Kolejny dzień w chłodnych Apeninach i kolejnego dnia jedziemy razem na przełęcz Radici. I tu się rozstajemy. Rigg’i jadą w kierunku morza, Pisa, Siena i innych poleconych miejsc, a my na jedną z naszych chłodnych miejscówek tu na przełęczy.
Wstępnie umówiliśmy się za ok. tydzień nad jeziorem Garda. A to znaczy, że zmieniamy góry, bo pojedziemy w północne góry.
Przy okazji postanawiamy zajechać na 2 dni do Wenecji i jej okolic. I to był, przyznam błąd. No ale o tym już wkrótce.
No więc mamy ok. tygodnia na objazdówkę wschodnią częścią Włoch. Bardzo chciałem też zahaczyć o Słowenię, bo były plany spotkania się z Koder’ami, którzy mieli być na Węgrzech. Takie spotkanie w połowie trasy. No i przy okazji góry w okolicach Trento, Udine itd.
Tydzień czasu, więc ruszamy w stronę Wenecji. Po drodze kilka miejscówek. To Bolonia, to Ferrara. W okolicach Rovigo odbijamy w stronę morza i Chioggia, aby wzdłuż jego linii i okolicznych miasteczek dojechać do Wenecji. No ale to jeszcze nie dziś. Z racji masakrycznych upałów wyruszymy następnego dnia najwcześniej jak się da. Bieganie po Wenecji przy +40C upale, to żadna przyjemność.
Po drodze zatrzymujemy się na kilku miejscówkach, kilka znajdujemy sami.
Między innymi w Pavullo nel Frignano, Malalbergo, Copparo, Aria. To te większe. Niebawem znów wrzucę listę namiarów GPS na ciekawe miejscówki.
Po drodze od Chioggia do Wenecji spotykamy dwa polskie kampery jadące w przeciwną stronę. Jednak, żaden nie odmachał. Pewnie jakieś nieobeznane z netykietą kamperową towarzystwo w pożyczonym sprzęcie i nie wiedzieli o co chodzi.
W końcu dojeżdżamy tu, gdzie umawialiśmy się na sylwestra z kilkoma załogami z Polski. No i ten most pewnie większość kojarzy. 😛
Znów zawalona droga.
Daleko jeszcze?
Znajomy most