Cramond Village – idealne miejsce na relaks niedaleko Edynburga
Kącik VanElli…
W Szkocji spędziliśmy sporo czasu. Zarówno w górach jak i stolicy Szkocji Edynburgu. Wiele osób przebywając w Edynburgu skupia się tylko na jego atrakcjach, całkowicie pomijając bliskie okolice. Tymczasem znajdująca się dosłownie rzut beretem od stolicy Szkocji Cramond Village, ma naprawdę sporo do zaoferowania.
O popularności Cramond wśród okolicznych mieszkańców najlepiej świadczy fakt, że sporej wielkości parking jest zazwyczaj pełny, a w weekendy niejednokrotnie trzeba się nieźle nagimnastykować, żeby zaparkować. Zwłaszcza większym pojazdem typu kamper;) Ale spokojnie można zostać tutaj na noc. Albo nawet na kilka nocek.
Położenie nad samym brzegiem morza pozwala na długie spacery promenadą. W czasie odpływu można się wybrać na Cramond Island, należy jednak pamiętać żeby wrócić przed kolejnym przypływem. Ewentualnie zostać na wyspie, i czekając na kolejny odpływ, zrobić ognisko i poczuć się jak Robinson Crusoe 🙂
W czasie odpływu odsłania się równiutki chodnik na wyspę
W trakcie przypływu z wyspy na ląd jedynie wpław 😉
Jak komuś znudzi się spacer nad morzem to warto dla odmiany iść nad rzeczkę, o wdzięcznej nazwie Almond River, co w tłumaczeniu znaczy migdałowa rzeka, gdzie jest przecudnie zwłaszcza jesienią. A jeszcze lepiej gdy ta jesień jest w środku kalendarzowej zimy 🙂
Na Cramond znajduje się również bardzo urokliwy kościółek. Co ciekawe, powstał na pozostałościach dawnego fortu z czasów rzymskich. Rzymianie mieli tutaj nawet swoje łaźnie, których ślady, tak jak i fortu, podziwiać możemy do dzisiaj. No może nie za bardzo jest co podziwiać, bo w sumie niewiele tego jest tak naprawdę, trochę kamieni, ale to w końcu prawie 2 tysiące lat temu.
O, tak to wyglądało według archeologów
Dawno, dawno temu w tym miejscu stał spichlerz a teraz stoją mury cmentarza okalającego kościółek.
Spacer promenadą o wschodzie słońca
I w mglisty poranek
Ujście rzeki Almond do morza
I na koniec Almond River po zachodzie słońca w zimowe popołudnie

