kamper prawie gotowy do wyjazdu, ostatnie szlify i zdjęcia
Czekam na zawiasy do frontów szafek. Zamówiłem tu w sklepie takie jak mi pasują w… listopadzie i dupa. Co tydzień obietnice, że na następny wtorek. Koniec. Zawiasy będą z Polski. Będę miał za kilka dni i koniec prac.
Co jeszcze trzeba zrobić…
Szufladę na sztućce, podłączyć kilka światełek, skończyć szyć tapicerkę na materace do podkowy. Materace już są. Górne łóżko. Rama jest, ale nie mam silniczka do elektrycznego opuszczania. Czyli i tak tam nie śpi, więc nie trzeba na razie opuszczać.
Na koniec szlifowanie impregnowanie i tapetowanie. To muszę zrobić przed wyjazdem. Z tapetowaniem i tak poczekam na lepszą pogodę, więc pewnie już w czasie wyjazdu, po nowym roku. Tapety i okleina do frontów leżą. Fronty też. Czekają na zawiasy. Te na szczęście dojadą z Polski przed Sylwestrem, więc się szybko przykręci i w drogę. Na surowo. Testowo. A co. Nowy rok w Wenecji. Taki plan.
Chociaż… zaczyna mi się cholera podobać takie surowe drewno. Może by je tylko jakoś delikatnie polakierował? Albo prze frezował i polakierował?
Po za tym wszystko działa. Ciepła (gorąca) woda jest, webasto działa, elektryka też. Ładowanie wczoraj (20.12) z paneli na płasko to 4,9A. Ogrzewanie działa. Nagłośnienie Pioneera też jest. Internet z własnym Wifi działa. Linkę ręcznego przeniosłem z boku zbiornika szarej. Też działa.
No dobra fotki, bo wiadomo, że i bez nich ani rusz: