pstrykanie fotek
Nie wszystkie fotki robię lustrzanką. Nie chce mi się jej zawsze po prostu nosić. Część pstrykam w miarę dobrym, ale już leciwym kompaktem, a jak jego nie mam w kieszeni, to komórką. Poniższe też są taką mieszanką. Coś podobnie jak Włosi, mieszkając tu nie latają z cyfrówkami. Sporadycznie tylko, gdy jakieś nowe miejsce.
Ale od czasu decyzji, że piszę bloga, staram się jednak targać „lusterko” ze sobą w każde miejsce. 🙂