remember, remember the fifth of november
Płonie ognisko, ogromne ognisko…
Ale najpierw udaliśmy się na Skye. Heh, i jak to w Szkocji i jak to na Skye oczywiście musiało lać. Nawet nie udało się wdrapać na Old man of Stor. Chciałem zrobić fotki z samej góry. Ostatnim razem gdy byłem to okrutnie wiało i ledwo dało się aparat w ręce trzymać. O panoramie bez statywu nie było nawet co mówić.
Skye był dość nie przyjazdy tym razem. Postanowiliśmy wrócić na „ląd” czyli przejechać most i zatrzymać się przy A87 nad jeziorkiem Loch Cluanie. Po drodze widzieliśmy wiele, ale to wiele ognisk. Wielkich ognisk. Ciekawe czy zgadniecie z jakiej to okazji. I ciekawe czy zgadniecie jaki zamek jest na fotkach? 🙂
O tej historii pewnie słyszeliście. Taki jeden Marian chciał wysadzić parlament, ale mu się nie udało. Anglicy go złapali, no i skończył jak skończył. A w Szkocji z tej okazji obchodzone jest teraz święto każdego roku 5 listopada. Ludki palą z tej okazji wielkie, wielkie ogniska. No a tu fotka jednego z nich: