szkockie życie toscanera
Ostatnio wpadłem w wir rozwijania moich biznesów. Tak, tak, mam w UK firmę od lat. Zmieniłem tylko formę, bo poprzednią zamknąłem, więc czasem cały dzień od rana do nocy, a czasem nic nie robię tylko łażę po plaży albo górkach. To lubię bardziej niż pracę 😛
A wczoraj była ładna pogoda bo tu już szkockie lato, to obiecałem czterołapowi, że będzie wodowanie. Uszy od razu na baczność gdy wypowiem to słowo. Co ono oznacza? Domyślacie się zapewne.
No i było.
Jaka radość na psim pysku 😀