-
przyszła zima, szkocka zima
No więc postanowiłem upolować zorzę. Do tej pory się nie udało. Ale udało mi się upolować szkocką zimę.
Dla mnie bajer, chociaż przyznam, że przy temperaturach na minusie zacząłem mieć stracha o ilość paliwa, bo oczywiście po co tankować, jak się jedzie w góry i jest na plusie. Przecież stacje są wszędzie. A na plusie było, gdy wyjechałem. No ale dojechałem do jakiejś stacji na …rezerwie. No a później już było więcej stacji i nie było strachu.Powiem jedno, jest pięknie. Zamierzam poszlajać się w tych pięknych okolicznościach przyrody dłużej. Może spędzę i święta w górach jak rok temu. Znaczy ja nie obchodzę, ale po co mi siedzieć w mieście i słuchać „dżingyl bels” za każdym razem, gdy kupuję żarcie. Aha i jednak muszę kupić …piekarnik…
-
wracamy do zimowych kosztów kamperowania
Staram się opisywać mój sposób kamperowania na dziko. A skoro wypadło zimowanie w Toskanii to oszacowałem koszty tegoż zimowania.
Chciałem je porównać do kosztów ze standardowym kamperem przy podobnych temperaturach ale ogrzewanym gazem.
W kamperze jest ogrzewanie Webasto. Koszt po cenach włoskich i najzimniejsze miesiące przy temperaturach od -4C do +5C nocami. Za dnia bywały i po -1C ale i po +14C, uśredniając oszacowałem, że kosztowało ok. 2,22 euro na dobę przy cenach paliwa średnio ok. 1,48€.
Czyli miesięcznie ok. 280 zł i cieplutko jak domu 🙂Do tego dorzucając miesięczny koszt gazu do gotowania mamy całkowity koszt kamperowania zimą we Włoszech. 🙂
Wg mnie to niedużo, a mówimy o kamperowaniu wyłącznie na dziko, bez żadnych słupków z prądem. Bez żadnego ekstra kominka czy coś.