na wesoło,  o kamperowaniu,  poza kategoriami

you can’t buy time – nie możesz kupić czasu

Można kupić niemal wszystko, jeśli tylko mamy wystarczają ilość pieniędzy, ale niektórych rzeczy nie. Nie można kupić czasu.

No jeszcze w pewnym sensie zdrowia, ale można o mnie dbać kupując zdrowe produkty itp, więc dziś tylko popiszę o czasie. Czasu nie możemy kupić. Ostatnio wywiązała się taka rozmowa z moimi szkockimi znajomymi i kolegami po fachu. Nie chodzi mi tu o kupowanie czasu o jakim Craig, mój znajomy wspomniał. On twierdzi że można kupić 30 albo 60 minut czasu. Ale już nie będę podawał szczegółów gdzie. 😂

Niemal każdy w pewnym momencie życia dozna olśnienia i dojdzie do tej samej myśli. Zacznie rozumieć że czas w tej grze jest ograniczony. Ziemskiej grze. Nie wnikam w tej chwili co jest gdy mamy „game over” bo od tego są religie. Chodzi o to że im wcześniej odkryjemy że czas jest najcenniejszą rzeczą jaką mamy, tym wcześniej zaczniemy go poświęcać na to co chcemy robić i co lubimy robić. Odkładanie przyjemności na kiedyś nie ma sensu. Kiedyś może nie nastąpić. Nie mówię, żeby od jutra rzucić robotę i wyruszyć w podróż dookoła świata, bo nie każdy chce podróżować. Chodzi o sam fakt istnienia czasu i odpowiedniego gospodarowania nim. Proporcje. Więcej czasu na przyjemność kontra mniej na te nielubiane rzeczy. Wielu ludzi jest nieszczęśliwych ale nie wie dlaczego. Szukają winnych na zewnątrz. Często sekretem jest to że nie robimy tego co lubimy. I co straszniejsze tych nielubianych rzeczy nie robimy przez miesiąc czy trzy albo rok. Niektórzy odkładają marzenia i przyjemności o dekady niszcząc zdrowie w pogoni za tym co widzą na ekranie ogłupiacza, bo trzeba kupić. No a żeby kupić, trzeba znów poświęcić ileś tam swojego życiowego czasu na to czego nie lubimy robić. Później może nas już nawet nie cieszyć ta kupiona rzecz. Różnie z tym jest.

Gdybyśmy jednak spojrzeli na wszystko inaczej. Można sobie zrobić listę ważnych dla nas rzeczy i ustawić tą listę od tych najważniejszych wtedy często, nie zawsze, ale często okazuje się, że na te najważniejsze nie mamy czasu. Robimy te inne z końca listy lub z poza listy. Dzień w dzień. Jakbyśmy wpadli w jakaś pułapkę, zgłupieli lub mieli nieograniczony czas. Tylko jak z niej wyjść? No tu nie pomogę. Albo sami podejmiemy decyzję albo musimy poczekać na jakiś punkt zwrotny w naszym życiu. Albo… umrzemy nieszczęśliwi z pretensjami do całego świata.

Moja rada na dziś: Rusz dupę, zacznij robić to co lubisz 😀

15 komentarzy

  • Andrzej

    Cała prawda w kilku zdaniach. No… Robercie od tej strony Cię nie znałem. Aż chce się na koniec doda „Amen” 😀 Pozdrawiam i zdrowia życzę (jak tam paluch?)

  • toscaner

    Paluch ok. Za 2 dni ściągam opatrunek i ma być naprawiony. Obyło się bez szwów. Technologia dotarła i tu. Wystarczył jakiś klej chirurgiczny czy jaki. Pytałem lekarza czy to super glue. Ponoć coś podobnego. 😂

  • Cyp

    Dokładnie i w samo sedno.
    Od siebie dodał bym jeszcze: Przestań słuchać „dobrych rad” na temat co powinieneś, co musisz, co wypada, i innych tego typu bzdur od wszystkich dookoła, a zwłaszcza od rodziców, którym się wydaje że wiedzą lepiej, a tak naprawdę często nieświadomie próbują Ci narzucić coś czego sami nie robili. Albo doradców którzy twierdzą że tego się nie da, to jest niemożliwe, a to nie ma sensu. Jak czegoś się „nie da” to jest potrzebny ktoś kto o tym nie wie że się „nie da” i to po prostu zrobi.
    Ostatecznie i tak wszystko w Twoim życiu zamieni zamieni się w garstkę kurzu, przestanie istnieć i przestanie mieć jakiekolwiek znaczenie.
    To Twoje życie i spędź je tak jak chcesz i tak żebyś był(a) z niego zadowolony i niczego nie żałował.
    Zegar tyka, każda sekunda przemija bezpowrotnie. Każda sekunda spędzona inaczej niż w zgodzie z samym sobą jest sekundą zmarnowaną.
    A konkluzja w sumie taka sama: Rusz dupę 🙂
    Szkoda że nie zrozumiałem tego kilka lat wcześniej. Ale co tam, lepiej późno niż jeszcze później 😉

    • toscaner

      Kiedyś też byłem w pułapce słuchania dobrych rad. Można sobie dupę nimi wytrzeć, jakby je spisać. Każdy ma swoje życie. Jeśli się nie odkryje, co lubi się w życiu robić, to się człowiek później męczy, jest nieszczęśliwy. Można nawet pracować całe życie i być szczęśliwym, jeśli się odkryło jaka praca przynosi radość. Ale taką prawdziwą, a nie na pokaz. Dlatego ja np. dałem sobie spokój z pracą zdalną, bo to jest oszukiwanie samego siebie. Mówię o swoim przypadku. Dobre na pokaz, żeby wysłać w necie fotkę z laptopem na plaży. Że niby lepiej tak pracować niż w biurze. Gówno prawda. Słońce świeci w ekran, ludzie na około się kąpią, a my robimy projekt. Je…ć to. Wolę te kilka tygodni popracować, zarobić i reszta roku wywalone i czas tylko dla mnie, na wszystko na co mam ochotę.

  • toscaner

    Nikt nie wie ile jeszcze ma czasu. Dlatego ważne jest aby już teraz robić to co się lubi, bez względu na wiek. Czy młodsi czy starsi, bez znaczenia, odkładanie na kiedyś sprawia tylko, że ludzie stają się coraz bardziej nieszczęśliwi i zgorzkniali. A to powoduje zapętlenie i jeszcze większą pułapkę. Wielu ludzi myśli, że stabilizacja to wolność. 🙂

  • Andrzej

    Witam. Jakie mas doświadczenia z lodówka absorpcyjną ?. Ja mam ale w upalne dni 32 stopnie na zewnatrz w lodówce 15-16. Niektorzy pisza kwestia wypoziomowania. ? Na kazdym parkingu poziomowac?. Na gazie chlodzi lepiej. Do tego mam patent z wentylatorkami wyciagajce cieple powietze na zewnatrz – zeby nie to w lodowce by bylo chba 20 stopni. Poratuj w temacie

  • toscaner

    Temat akurat o czasie, więc dość mocno nietechniczny dział na moim blogu. 🙂

    Ale jeśli chodzi o lodówki absorbcyjne, to niestety uważam je za wynalazek, który w obecnych czasach nie powinien istnieć w kamperach, właśnie z uwagi na słabą wydajność w wysokich temperaturach. Od lat mamy technologie na energooszczędne lodówki kompresorowe, kompresory inwerterowe, miękki start, panele solarne. Absorbcyjne były koniecznością lata temu, bo nie było za bardzo alternatywy. Dziś bym wymienił od razu na kompresorową. Dlatego budując nawet nie biorę pod uwagę gazowych technologii, tylko na starcie inwestuję w kompresorowe. W tych akurat im więcej słońca, tym więcej prądu dla lodówki i zimniejsze piwo.
    Nie mam pomysłu co jeszcze poza wiatraczkami można zrobić. Ja bym wymienił przed następnym wyjazdem na kompresorową 🙂

    • Andrzej

      Witam ma Pan cos na oku ?. Ile pradu taka nowoczesna lodowka potrzebuje minimum. Ile paneli musialbym wrzucic na dach. Kolegama lodowke absorpcyjna z dwoma radiatorami z tylu (oczywiscie wiekszej pojemnosci) ale daje rade. Pomysle nad wymiana na kompresor ale doradz co wybrac. ?

  • Daniel

    Jak ja się cieszę, że zrozumiałem to będąc jeszcze młodym człowiekiem (<30).
    Dla mnie prawdziwa mądrość płynie od osób którzy przeżywają "jesień życia" – 70, 80, 90 lat. To są ludzie, którzy mogą podpowiedzieć czego nie robić w życiu, a co warto robić. Fajnie jest z tej wiedzy mądrze korzystać.

Skomentuj Cyp Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Translate »
%d