zimowanie w Toskanii i Lazio
Wracając do „tułaczki” na dziko. Co kilka dni w kamperze trzeba zrobić serwis, czyli uzupełnić wodę, zrzut i wyprowadzanie kota. Mam zbiornik tzw. białej 70l, na szarą 80l (specjalnie większy) + 15l butle na w razie W.
Serwis robi się średnio co 3-4 dni. Dobrze, jest tak planować ścieżki, żeby co te max 3 dni zahaczyć o jakiś parking z serwisem. Do tego przydaje się mapa punktów, która mozolnie powstaje.
Do ok. końca marca jako, że temperatury nocami były jeszcze niskie trzymaliśmy się linii brzegowej (to pisałem).
Tu trochę fotek z różnych miejsc od Piombino aż po Viareggio. Odwiedzone miejscowości z grubsza w tym okresie to od Piombino: Venturina, San Vincenzo, Suvereto, Marina di Castagneto Carduci, Bolgeri, Marina di Bibbona, Cecina, Casale Marittimo, Guardistallo, Montescudaio, Riparbella, Castellina Marittima (trochę kręto, ale ładne widoki), Rosignano, Livorno, marina di Pisa (nie wiem czy teraz jest jeszcze darmowy), Lucca i jeszcze parę innych.
Kilka fotek z tych okolic. Poza fotką z krzywą wieżą, ta zrobiona wcześniej. Mieszkając w Pisa ok. 2 lat nawet nie chciało się już jechać kamperem w jej okolicę. Ale gdyby ktoś chciał, to niedaleko są parkingi i kosztują grosze. Znaczy Eura. 🙂 Aha za każdym razem mnóstwo czarnych, którzy żebrzą żeby dać i im euro, bo będą pilnować auta. Ehhh.
Oto fotki: