jeszcze Abetone i okolice
Okolice Abetone. W tygodniu pustki i tylko sporadycznie spotykaliśmy jakiegoś kampera. Weekendy oblężenie. Każdy lasek, górka, każda zatoczka okupowana przez spragnionych chłodu ludzi. Nie ma generalnie żadnych zakazów i każdy rozkłada się gdzie chce.
Dziś przy okazji zamontowałem okno dachowe. Tak to, o którym wspomniałem już wcześniej. Ale teraz dopiero doszedłem w relacji do tego etapu i tego dnia, więc o tym piszę. 😛
Kupiłem u tutejszego sprzedawcy – taki sklep kamperowy. Miałem sikaflex (zawsze wożę w razie „W”), wyrzynarka oczywiście w bagażniku też jeździ zawsze. Kosztami wyszło finalnie podobnie jakbym kupił w Niemczech, bo porównywałem ceny. Ale najważniejsze, że będzie chłodniej 😀
Niestety w weekendy tak to wyglądało, na szczęście mamy kampera i możemy jechać gdzieś indziej:
Pijemy kawę, jemy śniadanko – wypasione naleśniki ze znalezionymi poziomkami, jagodami i …
…spadamy, gdzie nie ma tłumów
Niestety tłumów nie ma, ale Włochy mają jeszcze czarną stronę turystyki. Poza pięknymi widokami, stosy śmieci. Wszędzie, niemal każda zatoczka, każdy parking, a gdy wejdziemy do lasu, to i w lesie, zawalone śmieciami. Włosi to brudasy, totalne brudasy, zaśmiecają każde możliwe miejsce czym tylko się da. Wywalone w takich miejscach śmieci to nie wszytko. Lodówki, opony, akumulatory, no dosłownie co się da. Niewyobrażalne. To tak jakby w Tatrach u nas ktoś wywalił lodówkę, albo akumulator w krzaki i sobie pojechał.