
urocza miejscówka w Bettyhill
Północny zakątek Szkocji, nadal na trasie NC500.
Patrząc na mapę z tego miejsca, aż chciałoby się popłynąć na Wyspy Owcze. Wydają się tak w zasięgu. A gdyby już tam się dostać, to na Islandię. No prawie rzut beretem. Problem tylko taki, że żaden prom stąd nie pływa. Z Szetlandów również. Nieważne, że niemal zahacza o wyspy szetlandzkie w drodze na te owcze. Niby blisko, a jednak za daleko.
Jadąc w kierunku Thurso, bo miałem plan dojechać tam w ok. 2 dni i wreszcie nacieszyć się dostępem do internetu i jeszcze co ważniejsze nadrobić trochę zaległej relacji z Hebrydów trafiłem do ciekawego miasteczka. Niemal puste pomimo sezonu. Oczywiście malutkie, ale jest sklepik, jest muzeum a nawet basen. Do tego darmowy parking z toaletami oraz kranem z wodą pitną. Można tu oczywiście zostać, ale ja postanowiłem poszperać w okolicy i poszukać dostępu do morza. Miejscówek w okolicy znalazłem w sumie z 4 czy 5, ale wybrałem jedną z uwagi na śliczne widoki, możliwość spacerów z psem po okolicy i pomimo bliskości miasteczka spotkałem w sumie z 3 osoby. Jak się oczywiście okazało, nie tylko ja postanowiłem zostać w tym miejscu dłużej 🙂
Bliżej wody ktoś sobie rozbił namiot. Mogłem próbować dojechać dalej tą drogą ok. 200m, ale idąc na zwiad oceniałem, że jest zbyt dziurawa, a to było zanim zmontowałem zawieszenie pneumatyczne w moim kamperze i podniosłem go ok. 7-10 cm. Gdyby ktoś nie czytał, to tu są linki do przeróbki:
zawieszenie pneumatyczne Intrak do kampera
i
tuning kampera toscanera – teraz wyższy kamper
Teraz bym tam wjechał bez wahania. Wtedy po prostu nie chciałem stracić zbiornika na wodę czy tłumika. Już wystarczył mi fakt, że z miesiąc temu rozwaliłem osłonę na Lewis’ie. Tłumik też już wygląda gorzej niż niejeden na szrocie. Odpuściłem. Zresztą zyskałbym z 200 m. A tu nie tylko miałem również ładne widoczki ale ….złapałem zasięg internetu z three. Poniżej nie. 😀
Wiem, ktoś powie, ale ten toscaner ma parcie na dostęp do internetu. Parcie, czy nie, ale jeżdżąc po Highlandach 2 miesiące i patrząc na ciągły brak sygnału, człowiek po prostu się cieszy, że pojawiło się H+ albo chociaż 3G i może wreszcie odezwać się do znajomych 🙂
Nie zapominajcie, że ja nie wracam do domu, żeby napisać relację. Z jakimś tam opóźnieniem ale zawsze piszę ją z kampera, a więc potrzebuję mieć do tego zasięg dowolnej sieci.
objeżdżając Loch Eriball
ci to na prawdę mają zdrowie, bo nadal leje…
szaro, buro i ponuro, ale jadę dalej, w stronę jasności 🙂
mrozów nie ma, chociaż +15,5C jak na środek lata, to średnio upalnie
tu mi się podobało, idealne miejsce na obiadek, a nawet pozostanie w ciszy
Szerokość geograficzna: 58° 28’ 55,998” N
Długość geograficzna: 4° 40’ 13,998” W
zasięgu zero w każdej sieci, więc nawet ruski satelita nas tu nie znajdzie 🙂
tu kolejna miejscówka, ale nie zostaję
Szerokość geograficzna: 58° 29’ 31,998” N
Długość geograficzna: 4° 26’ 15” W
zawsze się zatrzymuję i uzupełniam zapasy w jaja kurze, kacze i co się da
po co?
i tu moja miejscówka z dostępem do morza 🙂
idziemy na zwiady czy da się zjechać na dół nie spadając w przepaść
o jest i sąsiad, gdyby ktoś nie zauważył, tak, jest na zdjęciu namiot
i tu
można zrobić sobie tutaj piknik
jednak zostaję tutaj z 2 powodów 🙂


2 komentarze
Kamperem przez Życie
Pięknie tam masz.;)
toscaner
Nadal mam, aktualnie od jakiegoś czasu widoczki hiszpańskie 🙂
Pozdrawiam 🙂