kolejna szkocka włóczęga, tym razem na 2 kampery

Oczywiście spotykamy się z Grzegorzem, który właśnie przyjechał z Polski i jutro ruszamy w wyprawę 3-4 tygodnie dookoła Szkocji. Kilka dni temu spotkałem się jeszcze z 3 załogami, które również przybyły z Polski, czyli z Januszem, Krzyśkiem, Elkiem i ich żonami. Wyszukałem miejscówkę z możliwością zrobienia serwisu. Oczywiście za darmo. Bo po co płacić, jeśli można za darmo 😛

Gdyby ktoś jeździł po Szkocji, to jest kilka w okolicy Edynburga, ale z wodą to na szybko z pamięci jedynie Musselburg i Falkirk. Z tym, że w Falkirk mamy tylko wodę. A na drugiej miejscówce, tej za darmo nie ma nawet wody.

Namiary GPS:
Falkirk Wheel koszt 3£ (parking zwodą):
55°59’57.8″N 3°50’25.3″W
55.999399, -3.840365
Kelpies – parking po lewej:
56°01’07.5″N 3°45’18.9″W
56.018761, -3.755264
Musselburg:
55°56’42.3″N 3°04’06.3″W
55.945082, -3.068420

Spotykamy się z Grzegorzem i testujemy wtyczkę do laptopa. Ma być zasilanie jak u mnie, przez przetwornicę DC/DC. Od ponad 2 lat działa u mnie niezawodnie z Macbookiem, to czemu ma nie działać z innym laptopem 😀

Oczywiście testujemy domowej roboty winko zrobione przez Grześka 😀

Następnego dnia jesteśmy gotowy i można wyruszać…
Piwo kupione, wino też jest, zapasy jedzenia już w lodówce i spiżarni. Grzesiu ma telefony chyba w każdej sieci, coby na bieżąco wysyłać światu informację gdzie jest i co właśnie robi.

Ja jak wiecie wolę trzymać trochę w napięciu i pisać z perspektywy czasu. Tym razem się nie da. Będziecie wiedzieli gdzie jesteśmy szybciej niż ja sam  😛
Ale jak już wspominałem postaram się choćby w jakimś stopniu pisać na bieżąco. O ile będzie dostęp do internetu 🙂

Czyli wyruszamy i jedziemy w kierunku Falkirk Wheel oraz Kelpies. Przy Kelpies zostajemy na noc. Oczywiście grillujemy. Fotki w tych miejscach robiłem chyba już w każdej okazji, czy lato czy zima, czy słońce czy deszcz, czy noc czy dzień…

 

psy oczywiście mają w poważaniu jakieś budowle i zajmują się swoimi sprawami…

my grillujemy

Następnego dnia ruszamy w kierunku… zamku Doune, bo trzeba kupić świętego Gralla. Poprzedni się skończył. Zdziwiłem się, bo sklepik z pamiątkami przenieśli do wewnętrznej części zamku. Ja już byłem, Grzesiek nie chciał zwiedzać, więc zaopatrzyłem się w wiadome małe co nie co i jedziemy dalej w kierunku Loch Lomond. Pogoda całkiem przeciwna od wymarzonej i postanawiamy nie zostawać nad jeziorem. Sprawdziłem w Weather Undergraung, że nad morzem nie pada. Czyli co robimy?

warzywa i owoce, samo zdrowie  😀

I jeszcze kilka rzutów na ciekawą miejcówkę przy Loch Lomond

Miejscówka:
Szerokość geograficzna: 56° 10’ 25,998” N
Długość geograficzna: 4° 40’ 49,998” W

Jedziemy w kierunku Lochgiphead i dalej do malutkiej miejscowości Crinan przy samym morzu. Jednak nie ma warunków żeby połowić ryby, bo za dużo wodorostów. No to zwijamy się. Jest jeszcze jedno ciekawe miejsce, w okolicy, tylko muszę je znaleźć. Zasięgu nie ma, więc zostają tylko mapy offline i moja niezawodna intuicja do fajnych miejscówek.
Trafiamy na parking przy Standing Stones czyli stojących kamieniach

tu mógłbym zostać, bo miejscówka idealna, no ale to morze i te rybki z grilla…
może innym razem, ale gdyby ktoś się wybierał, to podaję namiary:
Szerokość geograficzna: 56° 13’ 31,998” N
Długość geograficzna: 4° 51’ 21” W

Prawie dojechaliśmy, ale okazało się, że nie da się łowić ryb, a i zostanie na noc nie do końca legalne. Znaczy spanie w samochodzie od 23-6 rano nielegalne. Tylko czy kamper to samochód? Nie sprawdzaliśmy.

Niedaleko od morza jest miejsce ze stojącymi kamieniami, które stoją tu od iluś tysięcy lat. Kręgi i inne rodzaje kamieni są dość często spotykane tak we Francji jak i na wyspach czy innych częściach świata. Oczywiście nikt nic do końca nie wie, po co i na co ktoś targał kilku tonowe głazy, żeby je ustawić w takiej pozycji. Zaraz koło nich jest parking i miejsca dla kamperów. My spotkaliśmy trzy inne. Razem z nami stało pięć. Na nocleg może być.
No i oczywiście namiary na miejscówkę:
56°07’17.2″N 5°29’35.8″W
56.121435, -5.493278