Przygotowania do wielomiesięcznego wyjazdu
Zima to wstrętny okres we Włoszech. Pomijam temperatury, bo są z reguły wyższe niż w Polsce i to sprawiło, że przez pół życia marzyłem o mieszkaniu w ciepłym kraju. Natomiast rzeczywistość okazała się z goła odmienna.
Długo nie mogłem zrozumieć, czemu tak marzniemy, bo nigdy się tak w życiu nie wymarzłem jak przez te 4,5 roku. Czyli w sumie 4 zimy.
Problemem marznięcia okazało się być „gówniane” budownictwo. No średniowiecze po prostu. Oni nie znają izolacji i uważają, że np. styropian ….grzeje.
Problem jest taki, że nijak nie da się dogrzać tych domów. Jeśli na termostacie jest np. 24C, to przy nim jest tyle, ale na podłodze potrafi być 16C. Do tego ta cholerna wilgoć. Pleśnieją nawet domy w nowym budownictwie. Nawet 6 letnie bloki w Pisa na nowych osiedlach są już przepleśniałe. Może wstawię fotki, a może nie. Bo pomimo, że piszę relację jak jest, to może to zakłócać pozytywny obraz.
Jedno wiem, przed sezonem jest wielkie malowanie i wietrzenie zapleśniałych „do wynajmu” dla turystów.