
w stronę lotniska na wyspie Barra
W północnej części wysp jest słynne (gdzieś tam) lotnisko, które funkcjonuje tylko gdy jest odpływ. Koniecznie trzeba tam pojechać, gdy już się tu jest. No to jadę. Oczywiście jeśli nie będzie teraz odpływu, to poczekam do wieczora a nawet jutra. 🙂
Wyspa jest w sumie tak ogromna, że można by było ją objechać w jeden dzień z 5x, a do lotniska, czyli północnej części wyspy z Castlebay jest aż … 9,5 mili (z15km). A najdalsze krańce od Vatersay aż na północną część Barra z 17 mil, czyli jakieś 27 kilometrów. Ale nie tak hop, bo droga to głównie jednopasmówka z mijankami. Czyli zależy ile spotkamy samochodów po drodze i ile razy będziemy się zatrzymywać na wysepce. Chwilami już rzygam tym ciągłym hamowaniem i ruszaniem, jedynka, dwójka, trójk… a nie hamulec, bo znów ktoś jedzie i tak cały czas. Tak tu się jeździ. Uwierzycie, że nie pamiętam kiedy wrzucałem 4-kę. To kiedy to liczone w dniach, hahaha. 🙂
No to może nie objechałby jednak 5x wyspy dookoła w jeden dzień. To już 4 tygodnie odkąd jeżdżę po Hebrydach i ja na serio rzadko wrzucam 4-kę. Jedynie na dwupasmówkach, których jest troszkę na Uist czy Lewis oraz Harris. Ale w większości czy to Mull, czy Skye, czy Hebrydy zewnętrzne jednak przeważają pojedyncze ścieżki.
No dobra jadę zobaczyć to lotnisko. A i tak pewnie każdy czeka na fotki 🙂
czarne owce, sporo ich tutaj
przy lotnisku woda, bo przypływ, czyli dziś to raczej nic nie polata
jadę szukać miejscówki, ale tu to się nie minę z nikim gdyby coś
tu sobie już ktoś stoi, ale nie podoba mi się dzielnica
chyba, że zjadę tam…
tyle, że ciut nudno tu i na wschodniej stronie nie obejrzę zachodu słońca
ooo tu jest ładnie 🙂
i są jakieś kamperki, w tym ze Szwajcarii i Irlandii, tu zostaję
57.048349, -7.449640
morze raczej nie wyrzuciło tej części
czas na spektakl ciszy i światła

