Złomek van Dakar – balkon, taras w kamperze do 3,5 tony
Zrobiłem sobie balkon w kamperze. Tak balkon, czy taras jak niektórzy wolą to nazywać. Pewnie różnica w nazwie zależy od wielkości. Wg mnie taka wielkość to balkon. No … ale jak to balkon? A więc balkon to taka platforma, która będzie mocowana na zawiasach i opuszczana na linkach z wytrzymałością pewnie z pół tony na jedną. A są dwie. Czyli lekko tona. Dzięki temu nie musi się wspierać na drzwiach i zawiasach drzwi. Czy to działa? Działa jak cholera.
Balkon zmontowałem kilka dni temu, a wpis o nim dopiero dziś. Przez ostatnie dni już kilka osób po min chodziło i nawet nie drgnie. Na tą chwilę nie przykleiłem jeszcze wykładziny, żeby jej nie zniszczyć. Zrobię to na końcu. Na razie niech sobie będzie decha. No więc jest balkon i można po nim chodzić. Ale po co mi balkon?
Balkon ma ponad metr długości i prawie 1,5 metra szerokości. To sprawia, że kamper wydłużył mi się o ok. metr i od balkonu do deski rozdzielczej mam teraz ok. 5,20 metra. To sporo jak na małego blaszanego vana, którego przestrzeń bagażowa w momencie zakupu miała zaledwie ok. 3,36 metra na podłodze. 🙂
Z balkonem i kabiną mam niemal 2 metry więcej długości, a to daje niemal 10 m2 kamperka 🙂
Złomek Domek ma ok. 8 m2, a #złomekvandakar będzie miał prawie 10 m2. A co 🙂
Czy balkon to taki pomysł na szybko? Nie. Balkon rozważałem już do Złomka Pierwszego. Niestety tu mam drugi rząd na końcu i niestety nie ma przejścia przez tylne drzwi. W Złomku van Dakar niemal z balkonu zrezygnowałem na konto szybkiego zbudowania. Pamiętacie może jeszcze, że łóżko miało być stałe. Wtedy balkonu by nie było. Jednak po przemyśleniach i pomimo większego wyzwania i pracy postanowiłem łóżko podzielić, zrobić drugi salon „letni” wraz z balkonem. Sporo więcej roboty i pewnie nie starczy tych 7 tygodni na te bajery. Tym bardziej, że nie tylko tylne łoże i balkon jest na liście zmian. Za chwilę dowiecie się co jeszcze, bo idę rozbierać ścianę łazienki. Ot taka decyzja, która zapadła finalnie w sobotę oraz sprawiła, że znów dołożyłem sobie więcej roboty. Ehhh. Chyba do zimy nie zbuduję. Ale jakie zmiany? Postaram się jeszcze dziś napisać. 🙂