5% technicznie…
Jak budowałem mojego kampera, to doczytałem, że większość ma dociążony tył i przez to przednio napędówki mają gorzej. Budując rozłożyłem tak masy, że dużo ciężkich rzeczy, woda, lodówka, akumulatory, szafka z ciężkim żarciem są z przodu. Bagaże z tyłu.
Do końca nie wiedziałem jak to się odbije. Ale nieraz czytałem o problemach z ruszeniem i kółka z przodu kręcą na mokrym.
Ok, to tyle na technicznie.
Moje intuicyjne rozłożenie mas sprawiło, że kamperek wspina się nawet na mokrym pod takie wzniesienia, że tubylcy patrząc kiwają głowami. Stromo, ciasno, a tu taką szafą. No cóż daje radę, ale wyjazd na lago santo, to było ok 14km na 3cim, a nieraz 2-gim biegu. Wbrew pozorom nie dlatego, że nie dawał rady tylko… no żeby utrudnić zagadkę, to skręcając w prawo mogłem szybciej wjeżdżać, a w lewo…. niestety wolniej. Koniec zagadki.
Wiecie dlaczego? Bo lodówka jest z lewej strony i na jednym z zakrętów wyrwało mój patent z zamknięciem. 😛
Po prostu ilość piwa i innych napojów na drzwiach, jak oszacowałem to z drzwiami dobre ileś kilogramów. Siła odśrodkowa po prostu była większa niż wytrzymałość plastikowej ścianki i wyrwało wkręty, drzwi się otworzyły i z lodówki wyleciało trochę żarcia.
Dobrze, że poprzedniego dnia zeżarliśmy ten rosół. 😀
Oczywiście naprawiłem zaczep tymczasowo, wkręciłem większe (już 3ci raz) wkręty. Ale z każdym dniem zbliża się nieuchronnie ten dzień, że trzeba będzie to zrobić inaczej. Mogę przesunąć zaczep lekko w bok i mam znowu wytrzymałość na 1-4 tygodnie, albo rozebrać front drzwi i wsadzić wzmocnienie, albo przykleić dodatkowo zaczep. Coś przetestuję.
W każdym razie kamperek jest dzielny, bo wspina się na każde wzniesienie. Niektóre były dość strome. Postanowiłem wrzucić również kilka fotek…