gdy zgasną światła, gdy wyłączą prąd – czyli co robić w razie awarii prądu
Jako, że z prądem do czynienia mam od przeszło trzech dekad, zahaczyłem też moim żywotem o czasy, gdy „zaniki” prądu nie były czymś dziwnym, a wręcz dość normalnym i świece w pogotowiu zawsze w kuchni leżały. Do tego na dokładkę mieszkałem kilka lat w kraju, w którym zaniki prądu to nadal normalność, to trochę wiem czego można się spodziewać w takich sytuacjach i postaram się w tym temacie coś naświetlić. 😉
Nie żebym oczywiście straszył, bo od tego są wiadome media i inne migające pudełka, które straszyły już latającymi kulkami z zębiskami i kolcami, czy innymi chmurami coś z radia, czy radio i jeszcze to aktywne miało być. Po prostu potraktujcie ten wpis bardziej jako informacyjny.
Bo gdyby się tak chwilę zastanowić: a co gdy… kolejnym fejkiem będzie niedobór energii elektrycznej i wyłączą ludziom „prunt”?
Czyli co nas czeka, gdy zgaśnie światło?
Gdy prądu zabraknie na kilkaście minut, można powiedzieć, że niewiele się wydarzy. Większość urządzeń wymagających ciągłości energii ma UPS’y. Dziś również i windy w nowych budynkach posiadają takie urządzenia, które w oparciu o pakiet akumulatorów pozwalają bezpiecznie zatrzymać się na najbliższym piętrze i otworzyć awaryjnie drzwi, by nikt nie utknął między piętrami. Sam kiedyś takie coś montowałem w jednym hotelu. Poza brakiem światła, nie działających telewizorach, lodówkach itp niewiele się zmieni. W domach większość zapali świece po odnalezieniu ich przy pomocy latarki w telefonie, lub innej latarki gdy będzie to wieczór i poczeka na powrót „światłości”.
Nie będzie również, o ile nie ma awaryjnego, działać oświetlenie w firmach, instytucjach, na ulicach, szpitalach itd.
Ale najważniejsze to i tak zachować spokój…
Gdy prądu zabraknie na dłużej, kilka godzin, albo dni, no to już zaczną się wysypywać kolejne problemy. Większość UPS się rozładuje, agregaty również jeśli nie będzie większego zapasu paliwa, się wyłączą.
Czego jeszcze możemy oczekiwać?
W większości nie będzie wody w kranach (domy, firmy, instytucje, budynki użyteczności publicznej – szpitale), nie będzie działać kanalizacja, nie będą działać piece (ogrzewanie), które potrzebują dostępu do sieci energetycznej aby działać (jeżeli piec działa to pozostaje kwestia pompy).
Również nie będzie działać sygnalizacja świetlna, a to w obecnych odmóżdżonych czasach oznacza zagrożenie na drogach. No nie ma świateł, to jak tu jechać?
Po kilku godzinach przestanie działać sieć komórkowa, również Internet.
Stacje radiowe raczej nie posiadają agregatów, więc też przestaną działać. Może nieliczne mają, albo chociaż większe UPS, ale raczej do bezpiecznego powyłączania wszystkiego. Ale może niektóre mają agregaty. Nie wiem. No i oczywiście ludność musiałaby posiadać radia na baterie, aby o ile będzie, odebrać sygnał.
To samo dotyczy stacji telewizyjnych.
Rolnictwo, przemysł.
Zwierzęta będą zagrożone. Zatrzymają się automatyczne urządzenia do karmienia, pojenia, dojenia itp. Jeżeli potrwa to kilka dni, to mamy straszną katastrofę w przypadku zwierząt hodowlanych.
Inkubatory jaj nie będą funkcjonować, pisklęta nigdy nie wyklują się. A to kolejne ogromne straty i w następstwie problem.
Bez prądu nie będą działały żadne lodówki, zamrażarki, miliony tego typu urządzeń przestanie działać i chłodzić a po kilku dniach zepsują się tysiące ton mięsa, sera, mleka i innych produktów.
Handel
Zarówno w sklepach stacjonarnych jak i internetowych nie będzie się dało dokonać zakupów. Może tylko w małych, lokalnych, ale jak długo? No i oczywiście zakup jedynie gotówką. Wszyscy z plastkiem w portfelu będą mieli problem. Chyba, że go zjedzą.
Stacje benzynowe staną się bezużyteczne, bez prądu paliwo nie będzie mogło być pompowane. Po niedługim czasie paliwo zacznie się kończyć i u tych, którzy się przemieszczają.
Można powiedzieć, że stanie cały handel, przemysł i wszystko co się opiera o działanie jakiegoś systemu. Np kurierzy niczego nie dostarczą, wszelkie serwisy, warsztaty będą również miały przymusową przerwę. Chyba, że posiadają agregaty. Ale to nie zapewnia długoterminowej pracy.
Staną fabryki, linie produkcyjne, nastąpi wiele przypadków katastrof, czy jakiś pożarów, bo urządzenia zabezpieczające nie będą funkcjonować.
Banki i bankomaty oczywiście też nie będą działać, nie będzie przelewów, wypłat. Cały wirtualny pieniądz przestanie mieć jakiekolwiek znaczenie na czas braku prądu.
A jak długo będą funkcjonowały i jak wszystkie służby? Czyli ci, co w zamyśle służą narodowi, a przynajmniej powinni, jak policja, wojsko, straż itd. A co z więzieniami? Jak długo takie miejsca mogą funkcjonować bez prądu?
Zostaje jeszcze kwestia pory dnia, roku itd.
Gdy prądu by zabrakło wiosną, czy jesienią, to straty będą mniejsze. Ale upalnym latem nie będzie działać żadna klimatyzacja, choć to jeszcze nie tragedia, bo kiedyś ludzie żyli bez, ale wszystko co w chłodniach, lodówkach dużo szybciej się zepsuje. Zimą, w obecnych czasach, gdy wszystkie piece mają elektroniczne sterowniki z automatu staną się kompletnie bezużyteczne. Prawidłowo grzałyby tylko te piece, których większość właśnie się niedawno pozbyła z racji globalnego ocipienia.
zima w Toskanii 2012:
Pamiętam gdy zimą, w lutym 2012 w Toskanii spadły niesamowite ilości śniegu, które ten region w tym kraju niemal sparaliżowały kompletnie, miejscami do 3 dni. Paraliż był równoznaczny z brakami prądu. U mnie w domu nie było go przez 2 doby. Cała wioska była odcięta od energii 2 doby. Wszystkie sterowane piece przestały grzać. Ja miałem wtedy kominek, więc wystarczyło tylko dorzucić drewna.
Ale poza jednym sąsiadem, który miał agregat pozostali mieszkańcy ujrzeli trwogę.
Dodam tylko, że jako, że była zima, to „towar” z lodówki poszedł na parapety, jak za czasów studenckich, a do zasilania podstawowych urządzeń w domu wykorzystałem wyciągnięty z jednego z moich samochodów akumulator rozruchowy + mała przetwornica. Oszczędnie energii starczyło na te 2 doby. Ale na dłużej wymagałoby to doładowania drugim samochodem rozładowanego akumulatora. Czyli miałbym w domu prąd, aż skończy się paliwo w samochodzie. A co potem?
Oczywiście jak wspomniałem, po 2 dniach wrócił i nastała jasność 🙂
Kolejny raz, również w Toskanii, to był przypadek, który już opisałem na blogu. Prądu nie było przez 1,5 doby. Ale wtedy już miałem panele, pakiet akumulatorów i przetwornicę. Zwyczajnie podałem 230V na dom, odcinając oczywiście dostęp energii od elektrowni, gdyby prąd przywrócili. Sprawdziło się to do zasilenia lodówki i większości drobnych urządzeń. Tu >wrzucę link< do wpisu, gdy go znajdę.
Pasuje jeszcze dodać na koniec, że nadal są ludzie, którzy pamiętają tzw. trzeci stopień zasilania i gasnące światło w miastach. O tym są nawet komedie z dawniejszych czasów, np. Alternatywy 4.
Czyli dało się kiedyś żyć i bez. 🙂
No ale na koniec pasuje wspomnieć jeszcze o ewentualnych problemach, które mogą wystąpić, gdy energia elektryczna zostanie przywrócona nagle.
Wielu z nas zna problem z uruchamianiem się lodówki z przetwornicy, tak? No właśnie, dobry przykład. Lodówka na starcie pobiera przez ułamek sekundy wielokrotnie większy prąd na rozruch. A teraz sobie wyobraźcie że na raz zostanie uruchomionych tysiące lodówek, dosłownie jednym włącznikiem. A oprócz lodówek wszystkie pozostawione włączone światła, głodne, rozładowane urządzenia itd. Miliony urządzeń. A ile grzejników, jeśli to będzie zima? A ilu z was byłoby poza domem i w ciemności zostawi coś włączonego w garażu, piwnicy itd? A co jeśli to spowoduje pożar?
Nie piszę dlatego, żeby kogokolwiek straszyć, bo będąc w Polsce w „gościach” zdarzyło mi się i w obecnych czasach doświadczyć braku prądu na ok 20-30 min. Z mojej strony, mając kampera miałem całkowicie i kompletnie wywalone na to, czy jest prąd czy nie, bo u mnie zawsze jest i możliwe, że miałem największy „Power Bank” w okolicy kilku albo i kilkunastu kilometrów i muszę przyznać, że było to fajne uczucie.
No więc co robić w razie awarii prądu? Na pewno zachować spokój, na pewno warto mieć trochę gotówki, a nie tylko plastik. Warto też na krótkie okresy czasu mieć przygotowane jakieś latarki, czy power banki do telefonów. Łączność to też ważna sprawa, więc dobrze mieć czym naładować telefon, bo bateria w telefonie nie zawsze ma 100% poziom. A latarka pobiera trochę energii.
Dobrze by było mieć jakieś zapasowe źródło energii, albo jakiś UPS do chociaż podstawowych urządzeń.
Jak się przygotować do ewentualnych dłuższych przerw? Mogę o tym napisać więcej w następnych wpisach jeśli chcecie.
A ilu z was ma takie systemy off-grid, dzięki którym może funkcjonować?
I na jak długo?
2 komentarze
Pingback:
mrjakub
Ja mam coś skromnego, na podtrzymanie do kilku godzin – Ecoflow river Pro, oraz mały solar do podładowania telefonu w podróży – GoalZero Nomad 15W. W przyszłym roku może zainwestuję w coś większego.
pozdrawiam,
Jakub