kamperem do Poitiers
I tak oto dojeżdżamy wreszcie do Poitiers.
Nie lubię dużych miast, ale nieraz trzeba zrobić wyjątek i z dziczy zajechać do cywilizacji. Podjechałem najbliżej starówki jak się tylko dało. No właściwie to niemal bym wjechał, gdyby nie słupki. Niestety nie jest łatwo i nie było gdzie stanąć. Powoli oddalałem się wypatrując parkingu. Udało się znaleźć przy katedrze niedaleko centrum. Oczywiście M. biegnie do parkomatu żeby nawrzucać monet, ale zaczepiła ją stara zakonnica w stroju pingwina i wyjaśniła jakoś, że nie trzeba płacić, bo dziś jest sobota, a w weekendy jest za darmo.
Czyli jeśli ktoś planuje zwiedzanie tego pięknego miasta, to najlepiej celować w weekend 🙂
Po porzuceniu złomka na tymczasowo darmowym parkingu trzeba się udać na zwiedzanie. A w Poitiers jest co zwiedzać.
Centrum miasta w naprawdę „czystym” wydaniu, kościoły, katedry i inne zabytki. Oczywiście nie brakuje kolorów w postaci pięknych kwiatów, które są wszędzie. Jak to we Francji elegancji.
Na pewno żadne opisy nie zastąpią tego co cieszy oczy czyli fotki.
Ehhh, powiedziałbym, chciałoby się teraz tam być.