w stronę słońca, czyli coraz bliżej oceanu
Kolejne odwiedzone miejscowości to La Souterraine, Le Dorat, niedaleko Bellac, Bussiere Poitevine. Później pojechaliśmy w stronę Poitiers. Po drodze Mijamy Mazerolles, Civaux z planetą krokodyli i miasteczka Nouaille Maupertuis z przepięknym zameczkiem i zamkowym ogrodem.
Do dziś utkwiło nam w pamięci to miejsce z kilku powodów. Poza malowniczym zameczkiem przy parkingu był sad i drzewka orzechowe. Z ogrodem wiążę się jeszcze jedno miłe wspomnienie. Do dziś dodajemy do potraw oliwę z rozmarynem „pożyczonym” stamtąd. Czyli po prostu zajumaliśmy rozmaryn z zamkowego ogrodu 😛
No co? Nie było w sklepach, a włoski się skończył.
Poza tym M. nazbierała orzechów, a miły spotkany Francuz obdarował nas jabłkami ze swojego ogródka. Kompot z nich był przepyszny.
Dziadek mojego kamperka
kolejny dzień i jak co dzień stajemy gdzieś po świeżutkie bagietki
amerykańskie klimaty we Francji
po kilku miesiącach w UK i Szkocji czasem chciałoby pokamperować w takim ciepłym miejscu. 😛
czas na zwiedzanie kolejnego zameczku
zbiory i dary
To były ceny, po włoskich np. 1,40 – standardowo tankujemy do pełna
każdego dopadnie deszcz
i dupa, trzeba było tankować tu a nie tam 😛