-
Lago Santo
Z moich znajomych nikt nigdy nie wspominał o tym polodowcowym jeziorze. A szkoda, bo warto. Chociaż z drugiej strony… Jak ktoś widział morskie oko, to dupy nie urywa. No i nie da się stanąć nad samym jeziorkiem.
Dojechać można drogą łatwiejszą, ale my wybraliśmy polecaną przez tubylca. W sumie nawet AM nie chciała puszczać nią, dopiero zmuszenie jej do współpracy zaowocowało, że jednak odnalazła jeszcze jedną dróżkę do Lago Santo w swoich mapach. Pojechaliśmy od strony Dogany.
Większość drogi jechaliśmy na 3-im biegu, a często i na 2-gim. Momentami droga wąziutka, że raczej kamperem o normalnych wymiarach, nie blaszanką chyba nie dałoby się przejechać. Gdy wjeżdżaliśmy w tą uliczkę w Dogana, to miejscowi wytrzeszczali oczy „A gdzie oni tu tym wielkim”
Większość ludzi w w wioskach po drodze jeździ głównie 4×4, a tu taka gablota. 🙂
Dojechaliśmy i warto było.
-
górskie wędrówki…
Nie wiem czy ktoś jeszcze czyta, czy wszyscy już też na wakacjach?
Jak pisałem uciekliśmy przed upałami, które ostatniego dnia „na dole” dobiły nawet 38C. Celem – góry. Abetone i okolice. Tam temperatury miały być znośne, przeciętnie ok. 10C mniej. Kuszące. Pojechaliśmy najpierw do Lucca i stamtąd w stronę gór. Wlekliśmy się zgodnie z przepisami, a czasem nawet na zasadzie „ograniczenia – to maksymalna prędkość”.
Momentami jechaliśmy tak wolno, że wyprzedzały nas nawet stare Pandy.
Z każdym kilometrem odczuwaliśmy coraz chłodniejsze podmuchy wiatru, chłodniej i chłodniej. Nie śpiesząc się, bo po drodze sprawdziliśmy kilka miejsc, dojechaliśmy do Abetone ok. 20ej. Temperatura jak pamiętam 23C. Cudowny chłód. W porównaniu z poprzednim dniem to jakieś 15C mniej. Zostajemy. Kilka kilometrów wcześniej „wbiłem flagę” w AM z fajnym parkingiem. Widok chyba nawet ładniejszy niż z głównego parkingu w Abetone. No ale o gustach…
Postanowiliśmy „zamieszkać”. Zapytaliśmy jeszcze w restauracji, czy jakiś problem tu zostać. Zero.
Mogliśmy oczywiście zostać w Abetone na parkingu dla kamperów. Darmowy od 20 – 7 rano. No ale nie chciało nam się wcześnie wstawać. Albo wrzucać cennych eurów, gdy z boku są darmowe.