-
jeszcze ocean, ale Vannes czeka
Kolejny dzień i ciekawostka. Odpływ i tłumy ludzi z siatkami, wiaderkami, w gumowcach. Grzebią coś, szukają. Pies wariuje, bo zapach oceanu wpływa na niego jak narkotyk. Morze czy ocean = pływanie. On uwielbia pływać i to, że np. woda zimna ma oczywiście w swojej psiej dupie. Raz w morzu irlandzkim pływając wpadł prawie w hipotermię. Woda taka zimna była, ale ten na siłę do wody, a do kamperka było daleko, więc nie dało się go od razu powycierać.
Innym razem jak nurkował w jeziorze za kamieniem, to myślałem, że już nie wypłynie, bo z pół minuty był pod wodą, a tylko ogon to w prawo to w lewo wystawał ponad powierzchnię. Już miałem za nim wskakiwać i go wydrzeć z wody na siłę. Taki jest wariat na pływanie. Ale żeby pies lubił nurkować?
Może mu kupię zestaw z butlą czy coś. 😀No ale jesteśmy na brzegu oceanu i przyglądamy się ludziom z siatkami.
My nie mamy takiego sprzętu, więc musiało wystarczyć jedynie spacerowanie po okolicy i ewentualne przyglądanie się co takiego cennego ci ludzie wyławiają.
Spacery po okolicy, standardowo jakieś jedzonko i jedziemy, bo co tu robić. Kolejny „szatą” za kukurydzą czeka na odwiedzenie.
Bardzo ładny swoją drogą. Wysłałem oczywiście fotki na gg do znajomych. Czasem tak robię, wysyłam znajomym z GG albo Hangouts na bieżąco co i gdzie się dzieje. -
nowy subwoofer do car audio w kamperku
Oczywiście projekt na naklejki leży. Nikt nie chce zdalnie wykonać projektu i mi wysłać pociętego w np. jakiejś tubie.
Wymiana zakupionych części leży. Mechanik nie miał czym odkręcić półosi.
Ale zamówił odpowiednią nasadkę, zdaje się rozmiar 41, więc jest szansa, że zaraz po niedzieli złomek będzie już zdrowy.Jednocześnie kupiłem takie coś, będzie jeszcze więcej „bum bum” gdybym oglądał jakiś film, albo chciał posłuchać muzyczki.
Poprzedni wooferek jest mniejszy, ale też pół parkingu słuchało filmu. Teraz jak już nie ma butli gazowej, to postanowiłem w to miejsce wrzucić inną „butlę”.
Dziś chyba zainstaluję i posłucham jak to wszystko gra. Teraz będzie słuchał cały parking 🙂
-
wodowanie czyli moczenie tyłków w oceanie
Wodowanie w oceanie wypadło jakoś w niedzielę. I dobrze, bo jak zwykle przez przypadek korki były w drugą stronę. Widocznie wszyscy wracali do Nantes z weekendowania nad morzem, a my tam jechaliśmy. Pies był chyba najbardziej szczęśliwy z takiej zabawy. Pokemon zwodowany. Woda oczywiście jak to w oceanie nie urywała dupy temperaturą, ale co tam.
Oczywiście zostajemy, bo ładna miejscówka, a są i Szwaby, więc może wreszcie z kimś się pogada po ludzku. Jeśli oczywiście znają choćby angielskiW drodze w kierunku Vannes wpadamy do La Roche-Bernard, Marzan – robimy serwis, Muzillac i w bok od tej miejscowości znaleźliśmy Penlan (brzmi co najmniej jak jakaś wioska w Chinach). Powoli zbliżał się wieczór, więc odpuściliśmy sobie dziś jazdę do wcześniej zaplanowanego Sarzeau i Arzon. Pojedziemy jutro, albo pojutrze. Przecież nie ucieknie
Oczywiście w drodze do Vannes nie mogliśmy odpuścić kolejnego „szato za kukurydzą”, albo za miedzą, albo za wodą, czyli Chateau de Suscinio.
W Vannes byłem kilka razy, ale reszta załogi oczywiście nigdy, więc oczywiście trzeba zajechać. Bardzo lubię to miasto, bo niesamowicie mnie wciąga chodzenie jego uliczkami. Bretania w ogóle ma coś w sobie, co działa jak narkotyk. Każda mieścina jest na swój sposób śliczna. Ale głównym celem w tej chwili i tak jest dotarcie do Carnac. I oczywiście dalej i dalej. No ale to jeszcze nie dziś.
No i to co lubicie najbardziej, czyli fotusieCzyli spadamy z Nantes w stronę Vannes
-
międzynarodowa „serowo-salamiowa” portawka toscanera
W weekend naszło mnie na kulinarne eksperymenty. Miał być sos pieczarkowo jakiś tam, pewnie serowy z resztką wołowiny mielonej, a finalnie postanowiłem zrobić eksperyment. Niechcący wyszło tak, że palce lizać.
Jak i co? Otóż warzywa z reguły wolę gotowane na parze i z całej potrawy nie pasowała tylko marchewka, ale miałem taką ochotę na marchewkę, że nie było przebacz. Chwilowa zachcianka, więc ją wywalcie z przepisu.
Czyli warzywa na parze, ziemniaczki oczywiście młode albo odmiana baby, brokuł, można coś jeszcze dorzucić oczywiście.
Ogólnie prościzna, więc co będę się rozpisywałSos:
mała lub średnia cebulka w kostkę, podsmażamy na oliwie z oliwek + masło, dorzucamy ok 100-150 gram mielonej wołowiny 5%-10% tłuszczu. Taką z reguły kupuję. Smażymy, ja dodaję do mięsa zawsze cząber i trochę pieprzu. Smażymy, gdy podsmażone dorzuciłem ok. 50-70 gram pokrojonego w kawałeczki francuskiego salami (francuski tydzień w lidl), następnie śmietankę single czyli to będzie coś około 30% słodka i sobie to wszystko pyrka na -
od Poitiers do Nantes – foteczki cd.
odpoczywamy z innymi kamperami
jednak wody to tu od dawna nie ma
ale jest bagietkomat, wrzucamy ojro i wypada nam świeżo upieczona bagietkaobiadek
opuszczamy mieścinę i jedziemy w stronę Nantes, ale po drodze jeszcze jeden zameczek
-
od Poitiers do Nantes – foteczki
Trochę brakujących fotek od Poitiers do Nantes. Zameczki, miejscówki i fotki z Nantes
-
czas na oklejenie kampera, szukam pomysłu na projekt
Wracam do tematu oklejania mojego kamperka. W tym tygodniu chcę już mieć jakiś projekt i może ktoś jest na forum, kto ma firmę reklamową i by mi pociął ploterem i wysłał na polski adres.
W te wakacje złomek musi być oklejony i wyglądać jak prawdziwy kamper. Po dwóch latach to powinienem odświeżać stare naklejki, a tu będą funkiel nówki nie śmigane. Tak wygląda nieoklejony, czyli pole do popisu dla pomysłodawców:Jeden z przykładów od znajomego z ct:
a tu jakieś moje pomysły:
lub odwrotnie, ale chyba lepiej było powyżej
-
jak doładować i aktywować pakiet internet w Three UK
No i wreszcie „nadejszła wiekopomna chwiła”
Ogólnie prościzna. Gdy już mamy kartę, to logujemy się na stronie three.co.uk
po zalogowaniu klikamy jak strzałka pokazuje, czyli Top-up
dalej wybieramy Voucher, bo polską kartą nie da rady zapłacić
wpisujemy 16 cyfrowy pin, który ktoś nam musi kupić i „naduszamy” na Reedem Voucher
sukces !!! Jak macie taką ramkę to doładowane, jak nie, to pin był do dupy
od razu pod spodem możemy wybrać dowolny pakiet: